Alicja Bachleda-Curuś w związku z marzeniami o karierze w Hollywood od lat dzieli życie między Polskę a Stany Zjednoczone. Choć od słynnego "Ondine", na którego planie zakochała się w Colinie Farrellu, nie zagrała w żadnej głośniejszej amerykańskiej produkcji, nie poddaje się.
Ala, do której wciąż więcej propozycji zawodowych spływa z ojczyzny, stale kursuje na trasie Los Angeles-Warszawa. Przy okazji wizyt w stolicy zawsze obskakuje branżowe eventy, na których ochoczo pozuje przed obiektywami fotoreporterów.
Mimo braku głośnych ról Alicja wciąż może liczyć na to, że dostaje od "branży" jakieś nagrody. W czwartek mama Henry'ego Tadeusza znów zawitała do Polski: tym razem udała się do Sopotu na galę wręczenia Diamentowego Klapsa Filmowego. Podczas wydarzenia organizowanego na tamtejszym molo 39-latka pojawiła się nawet na scenie, z której miała okazję powiedzieć do zebranych kilka słów.
Tego dnia Alicja miała na sobie krótką satynową sukienkę w kolorze zielonym, do której dobrała klasyczny beżowy płaszcz. "Look" uzupełniła różowymi sandałami na szpilce i czarną kopertówką. Żeby czuła się w Polsce bezpiecznie, za kulisami festiwalu czekała na nią ochrona.
Oprócz Bachledy-Curuś galę swoją obecnością zaszczyciła także między innymi Maja Ostaszewska. Pogodna aktorka na zielonym dywanie pojawiła się w biało-czarnej stylizacji uzupełnionej płaskim obuwiem. Do domu wróciła zaś ze statuetką-klapsem.
Zobaczcie.