Najnowszy sezon "Top Model" powrócił na antenę i już w pierwszym odcinku wywołał niemałe kontrowersje. Wszystko za sprawą barwnych uczestników, którym udało się przejść do kolejnego etapu show dla aspirujących modeli. Jedną z nich była Anna Romanowska, która zaprezentowała się jurorom w białym garniturze i z licznymi ozdobami na ciele. Barberka zaciekawiła swoją osobą jury i udało jej się przejść do kolejnego etapu.
ZOBACZ: Jurorzy "Top Model" OCZAROWANI wytatuowaną uczestniczką. Marcin Tyszka: "Troszkę się ciebie bałem"
Tyszka stwierdził zaś, że na początku przestraszył się dziewczyny, jednak ujmuje go "kontrast między jej wyglądem, a tym, co jest w środku". Internauci cieszyli się, że dziewczynie udało się przejść dalej, choć niektórzy zwrócili uwagę, że w przeszłości tatuaże były niemile widziane przez team jurorski.
Romanowska nie mogła jednak w spokoju świętować sukcesu, bo stała się bohaterką internetowego skandalu. Jedna z internautek zarzuciła jej bowiem, że w jednym z łódzkich klubów barberka rzuciła w jej twarz szklanką, tym samym oszpecając ją. Dziewczyna całe zajście opisała w sieci, prezentując zdjęcie ze zdarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak wyglądałam 2 dni po wyjściu ze szpitala, po tym, jak jedna z uczestniczek aktualnej edycji "Top Model" oszpeciła mnie, rzucając w moją twarz szklanką w jednym z łódzkich klubów. Idąc na komendę, usłyszałam: "To nie możecie się panie dogadać, skoro pisały do Pani". Nie, nie mogłyśmy, ponieważ żądam odpowiedzialności karnej, za to, co przeszłam, a w tym samym czasie, sprawczyni tego przechodzi do kolejnego etapu w programie. TVN zainteresujcie się tym, kogo promujecie - pisała na Instagramie.
Na jej zarzuty zareagowała uczestniczka "Top Model," przedstawiając całe zajście ze swojej perspektywy. Wyjaśniła, że to nie ona jest winna.
To nie ja przyczyniłam się do krzywdy Klaudii O. Sama doznałam urazu oka podczas tego incydentu, którego wspomnienie niestety będzie mi towarzyszyć już zawsze. Jedyne, co zrobiłam w tej sytuacji, to odciągnęłam Klaudię od dziewczyny, którą szarpała za włosy. Obie w jakiś sposób oberwałyśmy szklanką. Osoba winna tego zajścia zgłosiła się do Klaudii od razu następnego dnia. Podczas zdarzenia to ja pierwsza zawołałam ochronę w klubie i poinformowałam o sytuacji. Godzinę czekałam również przed klubem na przyjazd policji. Sprawa, którą założyła pokrzywdzona, jest oficjalnie umorzona przez prokuraturę, a ja byłam wezwana na nią jedynie jako świadek zdarzenia - pisała w swoich wyjaśnieniach.
Następnie Romanowska zwróciła uwagę na to, by ludzie nie wysuwali opinii tylko na podstawie tego, jak wygląda.
Z czystym sumieniem mogę was zapewnić, że to nie ja, ponieważ jestem niewinna - zakończyła.
Do sprawy odniosła się również dziewczyna, która miała być wspomnianą przez Annę osobą, którą Klaudia O. ciągnęła za włosy. Ona również opisała swoją wersję zdarzenia.
Owszem, taka sytuacja miała miejsce. Skąd wiem? Bo dziewczyną, którą wspomniana Klaudia ciągnęła za włosy, byłam ja. Cała sytuacja została niestety sprowokowana przez nią. Uważam, że absolutnie nikt nie zasługuje na to, żeby dostać szklanką w cokolwiek i bardzo jej współczuję. Uważam również, że nikt nie ma prawa obrażać, szykanować i nakręcać fali hejtu w stosunku do niewinnej osoby. Zwłaszcza że nie zostały postawione żadne zarzuty, a sprawa została oficjalnie zamknięta przez prokuraturę - pisała kobieta.
Na koniec zaapelowała o to, by każdy, kto wypowiada się w internecie "upewnił się, że ma rację". Przekonywała również, że "każdy, kto zna Anię, wie jaką dobrą i ciepłą jest osobą".
Po wyjaśnieniach na Instastory barberka raz jeszcze postanowiła zabrać głos, publikując obszerną relację, w której to przyznała, że "spodziewała się, że wyleje się na nią fala hejtu". Winny ma być między innymi jej kontrowersyjny wizerunek, który na co dzień przysparza jej wielu przykrości. Przyznała również, że będzie walczyć o swoje dobre imię, bo nie zgadza się z oszczerstwami, które padły pod jej adresem. Raz jeszcze opowiedziała, co zaszło w łódzkim klubie i wyjawiła, że jej wersję zdarzeń potwierdza pracujący w lokalu ochroniarz.
Od razu w tamtym momencie poszłam po ochronę, co tak naprawdę ochroniarz w jednym z komentarzy, nie wiem, czy to było na TVN, czy Top Model, ale potwierdził moją wersję wydarzeń, że spokojna przyszłam i powiedziałam, jak wygląda sytuacja. Również nas poinformował, że ta dziewczyna zachowywała się w niewłaściwy sposób już wcześniej. Zaznaczył, że nie wie, czy była pod wpływem alkoholu, czy innych środków odurzających. Natomiast zachowywała się niewłaściwie - mówiła.
Wyjaśniła również, że zeznawała w charakterze świadka, opowiadając historię, jak "wyglądało to z jej perspektywy", przedstawiając jednocześnie zaświadczenia lekarskie, potwierdzające to, że jej oko zostało uszkodzone podczas tego incydentu.
Sprawa jest oficjalnie umorzona. Już mam numer do pani prokurator, która się tą sprawą zajmowała, jutro będę się z nią kontaktować. Mam nadzieję, że dostanę wszystkie potrzebne zaświadczenia (…) Ja byłam w tej całej sprawie wezwana jako świadek - zakończyła.