Najnowsza edycja Tańca z gwiazdami z pewnością obfituje w nieoczekiwane zwroty akcji. Wiosną emisja kolejnych odcinków została wstrzymana z powodu pandemii koronawirusa, która sparaliżowana show biznes na kolejnych kilka miesięcy. Teraz gdy program znów gości na antenie, wciąż daje się jednak odczuć specyficzną atmosferę wokół 11. edycji show.
W piątkowym odcinku Tańca z gwiazdami dowiedzieliśmy się, że na parkiecie nie pojawią się Bogdan Kalus i Lenka Klimentova, którzy musieli udać się na kwarantannę. Podobna sytuacja spotkała męża Lenki, Jana Klimenta. To jednak nie koniec niespodzianek, bo okazało się, że do programu wrócą Sylwester Wilk i Hanna Żudziewicz, co przez część internautów zostało przyjęte z umiarkowanym entuzjazmem.
Przypomnijmy: "Taniec z gwiazdami". Widzowie oburzeni przywróceniem do programu Sylwestra Wilka: "SKANDALICZNA DECYZJA"
Przywrócenie Sylwestra Wilka do programu nieoczekiwanie wywołało prawdziwą lawinę komentarzy. Nie brakuje bowiem głosów, że powrót na słynny parkiet po kilku odcinkach nie jest fair w stosunku do osób, które musiały walczyć o swoje miejsce w programie. W końcu sprawę skomentował nawet sam Wilk, który skomentował sytuację na Instastories.
Zanim internet oszaleje, chciałem wam powiedzieć, że jestem również mega zaskoczony, tym co się wydarzyło, bo dopiero dzisiaj dostałam pierwszy telefon z pytaniem, czy moja noga jest już na tyle sprawna, że mogę wrócić do programu. [...] Mega się jaram, że wracam i że dostałem drugą szansę, będę dawać z siebie wszystko, tak jak wcześniej dawałem - zapowiedział.
W związku ze skrajnymi reakcjami widzów Wilk udostępnił później obszerny post z wyjaśnieniami.
Decyzją produkcji w dniu dzisiejszym wracam do programu "Taniec z gwiazdami". Wielu z Was zapewne stwierdzi, że to niesprawiedliwe, bo inny trenowali, a ja "odpoczywałem", przecież już raz "odpadłem" z programu, "niepełnosprawność się sprzedaje". Macie prawo tak twierdzić, nikt Wam tego nie zabrania - zaznacza już na wstępie.
W dalszej części opublikowanego wpisu Wilk stara się odpierać zarzuty internautów i podkreślił swoje dotychczasowe osiągnięcia w programie, najwyraźniej chcąc w ten sposób przekazać, że zasługuje na drugą szansę.
Powiem tylko tyle: moje "odpoczywanie" to ostatnie 4 tygodnie spędzone na jeżdżeniu od lekarza do lekarza i ciągłe zażywanie antybiotyku. Moje "odpadnięcie" to zakaz od lekarza i moja samodzielna decyzja o odejściu z programu. Moja "sprzedawalna niepełnosprawność" to cztery odcinki, w których za każdym razem opinią jury byłem w top 3 - twierdzi.
Na koniec powstanowił z kolei zakomunikować krytykom, że ich zdanie go nie obchodzi i będzie po prostu dalej robił swoje.
Czy to fair, czy nie fair - nie mi to oceniać. Ja wiem jedno. Jest robota do zrobienia i trzeba ją zrobić jak najlepiej. Reszta mnie nie interesuje - zakończył z przekąsem.
Reakcje na post sportowca, podobnie jak na jego powrót na parkiet, okazały się bardzo skrajne. Co ciekawe, Sylwester postanowił nawet wejść w dyskusję z niektórymi internautami.
Dla takiego drewna odpadła Ania Karwan? Tragedia - napisał jeden z obserwujących.
Wypraszam sobie. Moja noga jest z włókna węglowego. Drewniane robili dawno temu - punktował go Wilk.
Ale to jest niesprawiedliwe. Niestety. Dzisiaj nikt nie powinien odpaść - wtórowała mu inna.
Nawet nie wiesz, jak ja jestem Ci wdzięczny za ten komentarz. Właśnie o takich osobach jak Ty jest ten post, ale nie przejmuj się, życie nieraz Cię jeszcze zaskoczy - odgryzł się.
Zgodnie z oczekiwaniami nie brakowało też głosów, że chodziło o historię niepełnosprawnego sportowca, a nie o powrót obiecującego tancerza do programu. Tu także Sylwester wszedł w interakcję z komentującymi i wyjaśnił, czemu jego zdaniem ludzie na niego głosują.
Myślę, że ludzie na mnie głosują, bo wiedzą, ile trzeba mieć w sobie siły, żeby poradzić sobie w tak trudnych chwilach, jakie ja niestety miałem okazję przeżyć. Siły - której oni nie mają, lecz chcieliby mieć. Siły, której sami tak bardzo potrzebują. Dlatego głosują - bo widzą kogoś, kto tę siłę im daje - skomentował niewybredne uwagi.
Rozumiem wolę i ducha walki, ale w tym wypadku stajesz się kolejną "zabaweczką", "maskotką" Polsatu - kontrował jeden z fanów.
Dobrze, że mnie uprzedziłeś, ale bym się wpakował - ironizował w odpowiedzi Wilk.
Przekonujące tłumaczenie?