Aleksandra Domańska dała się poznać szerszej publiczności dzięki rolom w licznych serialach oraz komediach romantycznych, które zjednały jej sympatię zarówno widzów, jak i producentów filmowych. Dodatkowym faktorem, który niewątpliwie pomógł Oli na dobre zaistnieć w show biznesie, jest wygrana w trzeciej edycji programu Azja Express, gdzie 31-latka zaskoczyła fanów przede wszystkim swoją skłonnością do marudzenia, ale również rzadko spotykaną ambicją.
Nie da się nie zauważyć, że przez ostatni rok celebrytka przeszła sporą metamorfozę wizerunkową: Domańska postanowiła zostać ambasadorką "ciałopozytywności" i samoakceptacji, nakłaniając swoje fanki do tego, aby ślepo nie podążały za wyznaczonymi przez media, nierealnymi standardami piękna. O ile Aleksandra może poszczycić się sporą liczbą wielbicielek na Instagramie, aktorka wciąż narażona jest na ocenę i krytykę osób, którym nie podoba się jej "manifest".
Na szczęście Domańska niewiele robi sobie z słów krytyki padających pod swoim adresem i dalej kontynuuje swoją misję "uświadamiania" internautów, konsekwentnie zwalczając seksizm i dyskryminację.
Ostatnio aktorka zapragnęła uciec z Warszawy na wieś, zabierając na urlop przyjaciółkę i psa do urokliwego domku nad jeziorem. W ramach przeprowadzania swojej "kampanii", wyzwolona celebrytka postanowiła udowodnić fanom, jak bardzo kocha swoje ciało, publikując filmik, na którym "spontanicznie" rozbiera się do rosołu w rytm muzyki. Gdy już zrzuciła z siebie ciuszki, Aleksandra rozbiegła się po pomoście i z impetem wskoczyła do wody.
Szanujecie "misję" Domańskiej?