Justyna Steczkowska zagięła parol na tegoroczną Eurowizję i widocznie nie zamierza odpuszczać. W ostatni piątek gwiazda pojawiła się na mikroskopijnej scenie jednego z najpopularniejszych klubów gejowskich w stolicy. Media społecznościowe w mig zalały nagrania, jak wokalistka podskakuje energicznie w rytm eurowizyjnego Witch-er Tarohoro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Justyna Steczkowska wspiera społeczność LGBT
Mariusz Kozak z programu "Gogglebox" na swoich social mediach udokumentował występ gwiazdy. Wizyta w gejowskim klubie okazała się wspaniałą okazją do wyjaśnienia zadymy sprzed ponad roku z udziałem Black Eyed Peas. Przypomnijmy, że na Sylwestrze Marzeń z Dwójką muzycy z amerykańskiego zespołu wystąpili w ramach protestu z tęczowymi przepaskami na ramieniu. Jusia wrzuciła na swoje sociale zdjęcie z artystami, przy tym pech chciał, że na ujęciu akurat zakryła symbol tęczowego buntu wil.i.ama. W sieci pojawiły się spekulacje, że chciała w ten sposób udobruchać władze TVP.
Pamiętacie tę chryję z rzekomo zasłoniętą opaską - zapytała w pewnym momecnie występu Steczkowska. Nie wierzcie mediom. To jest taki syf. Jestem tu dla was i zawsze będę. Prawda jest tutaj. Kocham was całym sercem
W ramach gestu solidarności ze społecznością LGBT Steczkowska dodała, że "każdy ma prawo kochać, kogo chce", a negatywne komentarze należy "mieć w d*pie".
Wygraną na preselekcji już ma w kieszeni?