Trudno dziś nie uznać Lizzo za czołową orędowniczkę szeroko rozumianej "ciałopozytywności". Wokalistka, której przeboje święcą obecnie rekordy popularności, z obfitej figury zrobiła swój znak rozpoznawczy. Co więcej, 34-latka wcale nie zamierza chować swoich kształtów pod grubymi swetrami i grzecznymi spódniczkami. Wręcz przeciwnie. Gwiazda na co dzień nosi wyzywające kostiumy, które jeszcze do niedawna "zarezerwowane" były głównie dla szczuplejszych osób.
Nawet gdy Lizzo nie szykuje się z wydaniem nowego hitu, to i tak wie, jak skutecznie włożyć kij w mrowisko. Jedną z często stosowanych przez wokalistkę metod na zwrócenie na siebie uwagi jest wrzucenie do sieci serii zdjęć w wyzywających pozach, najczęściej przy znikomym odzieniu. Ta sama technika podziałała i w ostatnią środę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lizzo pochwaliła się serią zdjęć znad basenu, na których wygina się na wszystkie możliwe strony w prześiwującej mini. Nie dość, że sukienka ledwo co zakrywała, to jeszcze trzymała się na cienkich sznureczkach, co zapewniało stylizacji pewien element ryzyka.
Symbol seksu - skomentowała skromnie Lizzo swoje własne zdjęcia.
Z jej opinią zgodzili się najwyraźniej internauci i znajomi z show biznesu.
Młody i odnoszący sukcesy symbol seksu - zawtórowała piosenkarce artystka SZA.
Przypomnijmy: Lizzo z dumą prezentuje bujne kształty w skąpym bikini, pluskając się w oceanie (ZDJĘCIA)