Ostatnie dni nie napawają optymizmem, jeśli chodzi o ilość nowych zakażeń koronawirusem. Bijemy kolejne rekordy i wiele wskazuje na to, że za kilka tygodni sytuacja może stać się naprawdę dramatyczna, szczególnie jeśli chodzi o wydolność systemu opieki zdrowotnej. Z "koroną" zmagają się wszystkie kraje, wirus nie omija też głów państw i celebrytów. Ostatnio na COVID-19 zachorował Donald Trump, a w Polsce, nominowany na ministra edukacji, Przemysław Czarnek.
Tymczasem wciąż zdarzają się osoby, które kwestionują podejmowanie działań zapobiegających rozprzestrzenianiu się wirusa. Co gorsza, wielu koronasceptyków publicznie szerzy swoje chore poglądy przekonując, że zakładanie maseczek jest głupotą oraz przejawem braku myślenia i ulegania... światowemu spiskowi. Do grona śmiejących się z epidemii osób należą między innymi Viola Kołakowska z domu Kołek oraz jej dochodząco-odchodzący partner, Tomasz Karolak.
I tak pod ostatnim postem, w którym Kołakowska poczuła się w obowiązku wyrzucić z siebie szereg słów, wedle których ogłoszona epidemia jest fikcją mającą prowadzić do "depopulacji", grupka zdesperowanych internautów próbowała przemówić do rozumu celebrytce, podając do jej wiadomości ogólnie znane fakty i przykłady.
Pani Wiolu, proszę pojechać do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie i powiedzieć ludziom podłączonym do respiratorów i lekarzom, że wirusa nie ma. Na pewno zrozumieją - napisał internauta.
Jego porada okazała się być jednak wodą na młyn dla teorii Kołakowskiej, która oznajmiła, że respiratory... przynoszą śmierć.
Przykro mi, że są oszukiwani i podłączani do respiratora, który ich zabije - napisała Kołakowska.
Na komentarz mówiący o koleżance internautki leżącej pod respiratorem, celebrytka odpowiedziała podobnie.
No i nic Pani nie zrozumiała z wpisu... Nie chcę być złym prorokiem, ale na tzw "koronę” nie podaje się respiratora, on zabija - napisała Kołakowska.
Oburzenia na takie komentarze nie kryje Dorota Zawadzka. Psycholożka podczas live'a z internautami nie przebierała w słowach mówiąc o celebryckich "autorytetach" w dziedzinie pandemii.
Pan Karolak powinien się w łeb puknąć. Poznałam go kiedyś z żoną - tą Kołakowską... kolejna. I ten Komarenko kolejny. W głowie się nie mieści, że się takich ludzi pokazuje. Powinno się ich wysłać karnie, żeby pomagali w DPS-ie. Dlaczego tego nie robi, tylko robi awantury, że go do sklepu nie chcą wpuścić bez maseczki? Bo go nie poznają ludzie? I będę teraz na Pudelku, że jadę po Karolaku. W du*ie mam - podsumowała Zawadzka.
Ma rację?