W środę Omenaa Mensah za pośrednictwem serwisu LinkedIn opublikowała obszerne oświadczenie. Okazuje się, że w sieci w ostatnim czasie pojawiały się fałszywe informacje o jej rzekomej... śmierci. Była pogodynka odniosła się do skandalicznych publikacji, zapewniając, że wszystko jest u niej w jak najlepszym porządku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Omenaa Mensah reaguje na fake newsy. Ubolewa nad hejtem
Drodzy, informacje o mojej śmierci są mocno przesadzone! Jak widzicie, żyję i mam się świetnie - zaczęła, dodając, że od wielu lat mierzy się z hejtem:
Przez lata mojej działalności wielokrotnie mierzyłam się z hejtem. Ludziom przeszkadzał najpierw mój kolor skóry i fakt, że pracuję w telewizji. Teraz być może boli sukces naszego wydarzenia charytatywnego Grand Charity Auction TOP CHARITY, jaki osiągnęliśmy wspólnie z Rafałem Brzoską i ludźmi biznesu z Polski oraz innych krajów, których wyróżnia ogromne serce i chęć pomagania. Jesteśmy nr 1 w Europie! - z dumą przypomina o swojej działalności filantropijnej.
Omenaa Mensah została pobita przez męża?!
Dalej Omenaa Mensah zwraca się do tych, którzy podrzucają jej kłody pod nogi i zespołu Meta. Wspomina też o rzekomym pobiciu przez męża.
Mam złą wiadomość dla wszystkich "dobrze mi życzących". Zamierzam żyć pełnią życia i nadal realizować moją misję pomagania! Meta, proponuję zwrócić szczególną uwagę i zająć się fake newsami na nasz temat, ponieważ słupki reklamowe to nie wszystko! Treści, które pokazujecie, są niebezpieczne i wpływają na naszych bliskich - grzmi. Dziękuję wszystkim za wsparcie! Razem jesteśmy silniejsi. PS A odnosząc się do fake newsa, że mąż mnie pobił. To owszem, na polu golfowym, ale regularnie trenują i wkrótce będzie miał godnego siebie przeciwnika - kwituje z humorem.
Przypominamy: Omenaa Mensah reaguje na krytykę balu charytatywnego: "Ludzie są BEZCZELNI. Karma wraca!"