Niedawno w sieci zaczęły krążyć plotki, jakoby do związku Sylwii Bomby i Grzegorza Collinsa miał się wkraść kryzys. Symptomem ochłodzenia ich stosunków miał być według niektórych fakt, że przedsiębiorca sporadycznie pojawia się na profilu celebrytki. Gdy pytania zaniepokojonych fanów zaczęły się nasilać, gwiazda "Gogglebox" zdecydowała w końcu odnieść się do sprawy i uspokoić swoich followersów.
Apel internautów dotarł do Sylwii. W sobotę na Instagramie influencerki pojawiła się relacja z ukochanym oraz małą Antoniną, w której Bomba po raz kolejny postanowiła skonfrontować się z hejterskimi komentarzami. 36-latka przeczytała kilka wyjątkowo okrutnych przytyków, adresowanych do niej przez jedną internautkę. Kobieta pisała w komentarzach, że Sylwia ma "ryj jak małpa" i "powinna iść do logopedy". Ponadto stwierdziła, że Collins zasługuje na kogoś lepszego niż "starszą od siebie kobietę z bagażem i dzieckiem", a przecież "może mieć d*pę jaką chce".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wzburzony Grzegorz nie poprzestał na określeniu hejterki mianem "kanalii" w rzeczonym filmiku. W niedzielę biznesmen zamieścił nagranie, w którym odniósł się do ataków przypuszczanych przez "fankę" na swoją lubą. Okazuje się, że tym co najbardziej ubodło mężczyznę, było lekceważące określenie, jakim hejterka nazwała córkę Sylwii. Przemawiając do instagramowej publiczności, Grzegorz nie krył silnych emocji.
Słuchajcie, podsumowując wczorajszą aferę i tę okropną kobietę, która napisała tak wstrętny komentarz, w którym nazwała Tosię bagażem, chciałbym się wypowiedzieć - mówił. Nigdy nie zrozumiem, jak można nazwać czyjeś dziecko bagażem. Czy facet czy kobieta, nie ma to żadnego znaczenia. Dziecko jest największym cudem, jakie można w życiu mieć.
Potem Collins zapewnił, że opieka nad córką Sylwii, z którą tworzy związek od 6 miesięcy, sprawia mu ogromną frajdę. Odniósł się też do słów, jakoby Bomba miała być spoza jego ligi.
Ja mam to szczęście w życiu, że teraz mogę wychowywać Tośkę wraz Sylwią. I ta wstrętna kobieta napisała jeszcze jedną rzecz. Że mógłbym mieć kobietę taką, jaką chce. Wiesz co, dokładnie taką mam - podsumował.
Zachował się po dżentelmeńsku?