Kilka dni temu Britney Spears oficjalnie stała się wolnym człowiekiem. Po 13 latach sąd zdecydował o zawieszeniu sprawowanej przez ojca gwiazdy kurateli, dzięki czemu piosenkarka znów może samodzielnie podejmować decyzje dotyczące jej życia.
Ogromnym wsparciem dla Britney podczas walki o niepodległość był nie tylko jej narzeczony Sam Asghari, ale również jej zmartwieni fani, którzy od lat z niepokojem obserwowali sądową batalię. Oddani wielbiciele rozpowszechnili w mediach społecznościowych hasło #FreeBritney, nawołując do uwolnienia artystki spod kontroli Jamiego Spearsa.
Wzruszona Britney podziękowała za pomoc oraz oddanie z jakim walczyli o jej wolność:
Ruch #FreeBritney... Brak mi słów... Dzięki wam oraz waszej nieustającej wytrzymałości w dążeniu do uwolnienia mnie spod kurateli moje życie zmierza w tym kierunku! Wczoraj płakałam przez dwie godziny, bo wiem, że moi fani są najlepsi. Czuję wasze serca, a wy czujecie moje. Wiem, że to prawda - napisała gwiazda w emocjonalnym poście.
Pomimo ogromnej wdzięczności, piosenkarka w najbliższym czasie nie planuje uszczęśliwić swoich wielbicieli występami na scenie. Larry Rudolph, który w lipcu zrezygnował z posady managera Britney, zdradził, że jest ona gotowa przejść na emeryturę. Ma to bezpośredni związek z niewolniczą pracą oraz ciągłymi występami, do których była zmuszona podczas sprawowania kurateli przez jej ojca.
Myślicie, że Brit wróci kiedyś do koncertowania?
A jeśli chcecie się dowiedzieć na przykład tego, dlaczego niektóre gwiazdy nie chcą z nami rozmawiać, zapraszamy do odsłuchania nowego odcinka Pudelek Podcast!