Iga Świątek po raz trzeci wygrała turniej Rolanda Garrosa. W wielkim finale French Open pokonała tenisistkę z Czech, Karolinę Muchovą (6:2, 5:7, 6:4).
Iga Świątek zwyciężczynią Rolanda Garrosa
Iga Świątek była faworytką finałowego starcia, jednak Muchova pokazała ogromne umiejętności i mecz był bardzo wyrównany. Po wygranym bez większych problemów pierwszym secie, w drugim lepsza okazała się Czeszka. Na szczęście w trzecim Świątek udowodniła, że to jej należy się tytuł pierwszej rakiety świata.
Po zakończonym meczu Iga Świątek odebrała puchar French Open i podniosła go do góry na piłkarski sposób. Tym razem nie zdążyła do niego zajrzeć, ponieważ podczas tego spontanicznego gestu wieczko pucharu samo spadło.
Wzruszona Iga Świątek
Po wysłuchaniu hymnu Iga zabrała głos. Przede wszystkim podziękowała swojej rywalce i jej zespołowi. Życzyła Muchovej jeszcze wielu rozegranych finałów. Doceniła również wsparcie swojej ekipy i przeprosiła za to, że nie zawsze jest łatwa we współpracy.
To jest niby sport indywidualny, ale nie byłoby mnie tu bez mojej ekipy. Przepraszam za to, że bywam trudna – powiedziała Iga.
Tenisistka dodała, że to był wyjątkowo trudny turniej. Świątek nie zapomniała też o swoich fanach, którzy tłumnie stawili się na korcie Rolanda Garrosa. Podziękowała za ich wsparcie i doceniła wszystkie gesty i słowa, które płynęły do niej nie tylko z trybun.
Tyle osób z Polski tutaj przyjechało. Naprawdę czuję Waszą miłość. Dziękuję.
Polska tenisistka zostawiła specjalne miejsce w podziękowaniach dla swojej rodziny. Szczególnie wyróżniła tatę, który od początku bardzo wspierał ją w treningach i rozwijaniu kariery. Był zresztą jej pierwszym trenerem i motywatorem.
I ogromne podziękowania dla mojego taty. Bez niego by mnie tu nie było. Bez dwóch zdań – wymieniała łamiącym się głosem Iga.
Na zakończenie Iga zwróciła się do organizatorów turnieju French Open. Wyraziła wdzięczność dla wszystkich osób, które pracują za kulisami i sprawiają, że atmosfera na tym wydarzeniu jest tak niesamowita.
Wiem, że powtarzam to co roku. Naprawdę kocham tutaj być. To mój ulubiony turniej w kalendarzu – podsumowała Świątek.
Pudelek gratuluje!