W ostatnich latach internetowi twórcy święcą triumfy popularności. Wśród youtuberów sporym zainteresowaniem cieszy się Kamil Labudda, który aktywnie działa w sieci pod pseudonimem Budda.
Młody youtuber zasłynął za sprawą swojej miłości do motoryzacji oraz zaangażowaniu w różnego rodzaju akcje charytatywne. Ostatnio wielkim echem w mediach odbija się zorganizowana przez 25-latka loteria, w której do wygrania jest siedem samochodów o łącznej wartości 2,5 mln złotych.
Budda ma za sobą trudne dzieciństwo
Za sprawą swojej popularności Budda może pochwalić się sporymi zarobkami, którymi chętnie dzieli się z innymi. Jakiś czas temu spore poruszenie wywołała informacja o podrzuceniu przez youtubera skrzynki pod dom dziecka koło Krosna. W tajemniczym ekwipunku znajdowało się 100 tysięcy złotych w gotówce i ponad 5 kilogramów słodyczy. Fani jego twórczości doskonale wiedzą, że młody twórca przed laty sam zmagał się z problemami finansowymi i rodzinnymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ZOBACZ TAKŻE: Influencer POTWIERDZA, że podrzucił pieniądze pod dom dziecka i ogłasza: "Rozdałem MILION ZŁOTYCH"
Budda rzadko jednak otwiera się na tematy dotyczące życia prywatnego. Jakiś czas temu youtuber wyznał, że jego ojciec był bezdomnym alkoholikiem, co mocno wpłynęło na jego stosunek do używek i życiowych wartości. On sam musiał się zmierzyć z problemem dachu nad głową, gdy matka wyrzuciła go z domu zaraz po ukończeniu 18-roku życia, twierdząc, że tak będzie dla niego lepiej.
Kim jest ukochana hojnego youtubera?
Dziś w trudnych chwilach Budda może liczyć na wsparcie ukochanej, którą pieszczotliwie nazywa Grażynką. Internetowi detektywi twierdzą jednak, że partnerka youtubera, tak naprawdę ma na imię Aleksandra. Na jej profilu można zobaczyć m.in. liczne kadry z podróży. Para chroni jednak swojej prywatności i nie chwali się swoim uczuciem w mediach. Jakiś czas temu Budda w rozmowie na kanale Wersow wyznał, że ukochana była z nim, nawet gdy zmagał się z problemami finansowymi.
Wiesz, my mieszkaliśmy na 6 m2 w pokoju u jej rodziców. Ona miała swój pokój, mnie do niego zaprosiła tak jakby, żeby mnie odciążyć od wynajmu za 2 500 złotych miesięcznie. Jak się rozłożyło łóżko, to się nie dało drzwi do końca otworzyć, tylko się musieliśmy, wiesz, przecisnąć — mówił Budda.
ZOBACZ TAKŻE: Budda niespodziewanie pojawił się na urodzinach fana i podarował mu SAMOCHÓD! "Pod remizą stoi fura dla ciebie" (WIDEO)