Książulo jest obecnie jednym z najpopularniejszych polskich youtuberów. Jego materiały cieszą się ogromnym zainteresowaniem w sieci. Szymon Nyczke, bo tak brzmi jego nazwisko, zajmuje się testowaniem jedzenia. Bez wątpienia ogromną popularność przyniósł mu filmik, w którym skrytykował kotleta schabowego z restauracji "U Fukiera", czym naraził się "kreatorce smaku i stylu".
Później sytuacja powtórzyła się w lokalu Filipa Chajzera, gdzie twórca internetowy uraczył się kebabem. Książulo nie ukrywał jednak, że ceny tureckich przysmaków z budki celebryty nie należą do najniższych, a same dania są raczej poprawne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ślady Książula postanowił pójść jego dobry kolega, z którym najczęściej nagrywa -Wojek, który również testuje jedzenie w lokalach. W ostatnim odcinku youtubowej serii, który zagościł na jego kanale, mogliśmy wirtualnie "wybrać się" do znanej warszawskiej restauracji, której właścicielką jest Anna Woźniak-Starak. Mowa o usytuowanej w warszawskich Łazienkach luksusowej restauracji Belvedere, słynącej ze swoich wygórowanych cen.
Zgodnie z przewidywaniami, kwota za zamówienia dania do małych nie należała - Wojtek zapłacić musiał "skromne" półtora tysiąca złotych. Na dowód po skonsumowaniu wszystkich dań youtuber zaprezentował rachunek za zakupione pozycje z menu. Świstek papieru nieoczekiwanie rozpętał w sieci istną burzę. Agata Jagodzińska, przewodnicząca Związkowej Alternatywy w Krajowej Administracji Skarbowej, zwróciła uwagę na fakt, że youtuber nie pokazał paragonu fiskalnego, lecz rachunek kelnerski. Nie ma na nim numeru NIP oraz oznaczenia kasy.
To nie jest paragon fiskalny. Brak nr NIP i kasy. To jest tzw. rachunek kelnerski łudząco przypominający paragon - czytamy we wpisie Jagodzińskiej na portalu X. Youtuber Wojek sprawdzał ceny w restauracji Belweder w Łazienkach i dostał ten świstek. To jest drodzy państwo, niezgodne z prawem.
Wtem do akcji nieoczekiwanie wkroczyła instytucja państwowa. Krajowa Administracja Skarbowa odwiedziła luksusową restaurację i przeprowadziła kontrolę. O jej wyniku w rozmowie z portalem o2.pl poinformował Robert Giedrojć z zarządu Belvedere Cafe w Łazienkach Królewskich.
Kontrola Skarbowa miała miejsce. Urzędnicy w kasie fiskalnej sprawdzili, czy do okazanego na filmiku rachunku kelnerskiego został wystawiony paragon fiskalny. Otrzymaliśmy potwierdzenie ustne, że wszystko jest w porządku - potwierdził Giedrojć i doszedł do wniosku, że Wojek mógł użyć w filmie rachunku kelnerskiego ze względu na to, że "jest on większy, a tym samym bardziej czytelny". To, że klient otrzymał rachunek kelnerski, nie oznacza, że nie dostał paragonu fiskalnego (...). W tym wypadku klient nie chciał faktury. Zapłacił kartą i otrzymał paragon fiskalny - zaznaczył. Portal o2.pl podkreślił, że w momencie publikacji KAS nie zdecydowała się na komentarz w sprawie.