Nadając swojej odzieżowej marce nazwę Mrs. Drama, Małgorzata Rozenek nie spodziewała się zapewne, że tak prędko okaże się ona samospełniającą się przepowiednią. Chwilę po premierze kolekcji niepozornych dresików głos zabrała influencerka Ola Żuraw, która oskarżyła "Perfekcyjną" o kradzież jej projektów. Prędko okazało się, że panie faktycznie korzystają z tej samej szwalni i na dodatek dzielą się podwykonawcą. Na szczęście dla Małgorzaty, Ola nie zdobyła jeszcze patentu na białe golfy i czarne bluzy z kapturem. Wygląda więc na to, że na chwilę obecną panie znalazły się w kropce i postanowiły ograniczyć obrzucanie się błotem do korespondencji za pośrednictwem prawników.
Przypomnijmy: Ola Żuraw sugeruje, że Małgorzata Rozenek KOPIUJE jej markę? "Jest mi W KU*WĘ przykro!"
W międzyczasie z "dramy" Małgorzaty Rozenek i Oli Żuraw postanowiła skorzystać youtuberka Oliwia Szymańska. W najnowszym nagraniu zamieszczonym na swoim kanale młoda dziewczyna przyrównała ubrania oferowane przez marki obu "projektantek". Niespecjalnie ukrywała przy tym, której z pań zabawa modą wychodzi jej zdaniem lepiej.
Na pierwszy ogień poszły cienkie legginsy z oferty Rozenek.
W sklepie pani Małgosi zapłaciłam ponad 1200 złotych i nie musiałam już płacić za wysyłkę. Pierwszą rzeczą, którą chcę Wam pokazać, są legginsy. Zwykłe, zwyczajne legginsy. Zapłaciłam za nie 179 złotych, więc jest to naprawdę wysoka cena, jeśli chodzi o legginsy.
Niestety okazało się, że wygórowana cena niekoniecznie przekłada się na wyższą jakość elastycznego okrycia.
Ładnie leżą, fajnie opinają ciało, są troszeczkę luźne na mnie w talii. Nasuwa mi się taka myśl: "Czy te 179 złotych było warte tych legginsów? Ja powiem: "Nie"! Legginsy mogę kupić w jakiejś sieciówce i naprawdę jakością to nie różni się wiele od legginsów pani Gosi.
Następnie youtuberka wzięła na warsztat zachwalany przez Rozenkową komplet dzianinowy z wełny merino. Cena? Skromne 649 złotych. Dziewczyna prędko doszła do wniosku, że na ciuchy "po chacie" nie jest gotowa wydać prawie siedemset złotych, szczególnie że są one innego koloru, niż sugerują zdjęcia na stronie internetowej.
Na stronie ten komplet wydawał się beżowy, a on w rzeczywistości jest taki siwy. Troszeczkę szarawy, na pewno nie beżowy. Bardzo komfortowo nosi się na ciele. Nic nie uwiera, nie uciska, fajnie wykonany, ale jest to taki komplet, na który ja bym nie zwróciła uwagi. Ja go nie zostawię, na pewno go odeślę, po to nie trafia w mój klimat, to jest komplet po domu. Dla mnie komplet po domu, no kurczę, nie wydałabym tyle na to. Ta cena jest za wysoka, bo to mnie jakoś nie porywa.
Ostatnim produktem ze sklepu Małgoni, który przetestowała youtuberka był czarny dres za 399 złotych. Szymańska zachwyciła się dolną częścią kompletu, bluza natomiast okazała się sporym rozczarowaniem.
W nim się bardzo komfortowo człowiek czuje, spodnie są super, bardzo fajnie leżą, ale ta góra mi się totalnie nie podoba. Mam wrażenie, że to wygląda słabo. Niby modnie, ale jakoś tak…
Ogół asortymentu oferowanego przez stronę internetową Mrs. Dramy youtuberka skwitowała krótkim: "meh".
Zobacz: Ewa Minge WBIJA SZPILĘ Małgorzacie Rozenek? "Ostatnio co druga celebrytka jest projektantką mody"
Następnie przyszła kolej na sklep La Grue Oli Żuraw. Pod lupę wzięto elegancką sukienkę zapinaną na guziczki, oversizową bluzę i beżowy dres.
Kiedy tę sukienkę zobaczyłam na stronie, to się wręcz w niej zakochałam. Zapłaciłam 349 złotych. Ta cen jest jeszcze w granicach mojej tolerancji, jestem w stanie wydać tyle na sukienkę. Tak pięknie wygląda na ciele. W ogóle nie trzeba nosić z nią stanika. Można iść bez bielizny górnej, bo mamy tutaj usztywniacz, który trzyma nam piersi.
Za bluzę 280 złotych. Jest to rozmiar uniwersalny. Nie są to moje klimaty. Ta bluza jest na mnie o dużo za duża. Nie podoba mi się to jakoś bardzo. Nie ma ocieplania, ale super wykonana.
Dres w beżowym piaskowym kolorze za 349 złotych. W tym dresie od Oli czuję się naprawdę bardzo dobrze. Jest dobrze wykonany. Nigdzie mnie nie uciska. Duży plus dla mnie. Nie mam do czego się przyczepić. Do dresów pani Małgosi miałam o co, ale tutaj ten dres o wiele bardziej mi odpowiada - podsumowuje na sam koniec Szymańska.
Myślicie, że celebrytki docenią jej szczerość?