WAGs to popularny na świecie termin określający dziewczyny i żony (wifes and girlfriends) piłkarzy. Charakteryzują się zwykle podobnym, luksusowym stylem życia i brakiem większych zainteresowań poza zakupami i modnymi wakacjami. Partnerki świetnie zarabiających sportowców na całym świecie spełniają się w roli modelek, piosenkarek, aktorek, a coraz częściej blogerek. W Polsce WAGs narzekają na to, że są niedoceniane i nazywane "tylko" dziewczynami piłkarzy. Zobacz: Sara Boruc znów narzeka: "My, dziewczyny piłkarzy bierzemy na barki wszystko!"
W ich obronie stanął polski projektant PLICH. Wyznaje, że szczerze im współczuje, bo w przeciwieństwie do swych partnerów, zbyt często spotykają się z niechęcią ze strony mediów i internautów. Uważa krytykę WAGs za niezasłużoną i okrutną, zwłaszcza że mają przecież "dobre stylówy":
Polscy piłkarze są uwielbiani, a ich żony są obiektem hejtu. Za dużo się wymaga od WAGs. Bardziej im kibicuję niż piłkarzom, ponieważ ostatnio w sieci widziałem sporo hejtu na ich temat. Nie wiem, z jakich przyczyn są często źle komentowane albo pokazywane nie w takim świetle, w jakim powinny. Uważam, że bardzo się starają, są ładne i mają dobre stylówy.
Szczególną sympatią PLICH darzy Marinę Łuczenko, poznał ją osobiście kilka lat temu.
Byłem pod ogromnym wrażeniem jej talentu, urody i tej iskry w oczach. A mało kto z dziewczyn, które śpiewają, ma to właśnie, ma iskrę w oczach i umie przekazać energię.
O Ani Lewandowskiej ma równie dobre zdanie.
Ani Lewandowskiej nie poznałem, ale wydaje mi się, że to równa dziewczyna. Ma dużą pogodę ducha, stara się bardzo, żeby sprostać oczekiwaniom. To mi imponuje, bo uważam, że ludzie, dla których ważny jest detal i ważne jest to, żeby każdy szczegół był dopieszczony, zasługują na uwagę. A ona zdecydowanie taka właśnie jest.
Też im współczujecie?
Źródło: Newseria Lifestyle