Tegoroczne wybory prezydenckie budzą ogromne emocje. Odkąd wiadomo już, że w decydującej, drugiej turze zmierzą się ze sobą Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski, zwolennicy obu obozów robią wszystko, co w ich mocy, by zmobilizować wyborców do oddania w niedzielę głosów na ich kandydata.
W promocję właściwej postawy obywatelskiej i udziału w głosowaniu zaangażowali się też liczni celebryci. Wielu z nich dołączyło do akcji #DajGłos, którą zorganizowaliśmy na Pudelku.
Wiele gwiazd nie poprzestaje na sygnowaniu swoją twarzą obywatelskich zrywów i decyduje się na dodatkowe, osobiste apele. Jedną z takich celebrytek jest Jessica Mercedes, która w piątek opublikowała na swoim profilu na Instagramie obszerny wpis, zachęcając swoich obserwatorów do pójścia na wybory.
Kochani, za 2 dni wybory, więc dobra, oto mój długi wpis i pewnie Was zaskoczę. Polityka to generalnie nie jest moja bajka. Tylko że wybory w tę niedzielę to jest moja i Wasza sprawa - tłumaczy blogerka. Pójdę w niedzielę głosować. I zagłosuję na Rafała Trzaskowskiego. Pewnie poleje się trochę hejtu pod tym wpisem, ale powiem Wam też, dlaczego zdecydowałam że tak zrobię.
Jessica Mercedes tłumaczy, że nie jest wielką fanką Platformy Obywatelskiej i podobnie jak wielu innych Polaków czuje się zawiedziona latami rządów tej partii.
Nie, nie dlatego, że pokochałam PO - nie pokochałam i uważam, że wiele razy nawalili. To nie jest mój klimat ani moja partia. Powiem więcej: niewiele rzeczy mnie wkurza tak, jak memy o 500+ i gardzenie ludźmi, którzy z tej pomocy korzystają. Bo wiem, jak to jest być w domu, w którym te kwoty robią mega różnicę, bo moja mama utrzymywała mnie i mojego brata sama - tłumaczy celebrytka. No więc nie: nie wybieram opcji moich marzeń. Ale pójdę głosować na Trzaskowskiego, bo w niedzielę zderzają się dwie wizje kraju. A wizja Andrzeja Dudy przeraża mnie tak bardzo, jak nie sądziłam, że będę się kiedyś bać we własnym kraju.
Jestem Polką. Kocham ten kraj. Nie zgadzam się na to, żeby moi przyjaciele LGBT czy o innym kolorze skóry bali się w Polsce chodzić po ulicy! Nie zgadzam się na zastraszanie ich i mazanie im po domach. Nie zgadzam się na to, żeby w kraju, który przeżył wojnę, prezydent i premier dzielili ludzi na lepszych i gorszych. Nie zgadzam się, żeby władza wycinała nam puszczę i decydowała, czy wolno mi mieć dzieci z in vitro albo robić badania prenatalne - wylicza Jess. Nie zgadzam się, żeby politycy łamali prawo, wsadzali do więzień niezawisłych sędziów, a za moment ludzi z organizacji pozarządowych, dziennikarzy i każdego, kto nie zgodzi się z rządem.
Influencerka podkreśliła też, że udział w wyborach jest ważny, bo znaczenie ma każdy głos, a różnice w wynikach często nie są tak duże, jak mogłoby się wydawać:
O wyniku poprzednich wyborów zdecydowało 260 tys. głosów. To jest prawie 1/4 tego, ilu jest Was na tym profilu. A moje stories codziennie ogląda 200 tys. osób! Każdy głos na maksa się liczy. Idźcie, zagłosujcie, nie olejmy tych wyborów. Zróbmy to dla naszych przyjaciół, żeby nie bali się tu żyć. Dla nas, dziewczyny, żebyśmy mogły bezpiecznie być mamami.
Na koniec Jessica jeszcze raz powtórzyła, dlaczego to Rafał Trzaskowski ma jej głos:
Nawet jeśli Trzaskowski to nie jest nasz kandydat na 100%, teraz to jest on albo PiS. A ten gość da nam przynajmniej wolność wyboru jak żyjemy!
Przekonała Was do pójścia w niedzielę na wybory?