Rok temu w serwisie YouTube ukazał się kontrowersyjny dokument braci Sekielskich pt. Tylko nie mów nikomu, poruszający problem pedofilii w polskim Kościele. Film został zrealizowany dzięki środkom zebranym na platformie crowdfundingowej i zgromadził ponad 23 miliony wyświetleń.
Bracia Sekielscy zapowiadali, że zgromadzony przez nich materiał jest tak obszerny, że film doczeka się kontynuacji.
Dokument pt. Zabawa w chowanego właśnie pojawił się na YouTube. Z okazji premiery Tomasz Sekielski udzielił wywiadu Magdzie Mołek.
Czuję się podekscytowany, zdenerwowany. Wiadomo, że czeka się na pierwsze recenzje widzów, na komentarze - powiedział na wstępie.
Dziennikarz uważa, że film Tylko nie mów nikomu przełamał pewne tabu, ale niestety niewiele zmienił, jeśli chodzi o surowsze karanie przestępców w sutannach.
Zmieniła się świadomość społeczna. Dyskusja na temat problemu pedofilii wśród księży jest na innym poziomie niż rok czy dwa lata temu (...). Na tym mi zależało. Nie miałem złudzeń, że nagle zmieni się wszystko, że Kościół od razu dokona rozliczeń i samooczyszczenia. Nie byłem naiwny. Nie wierzyłem w szybkie działania polityków. I to się potwierdziło. (...) Wciąż jest coś takiego jak parasol ochronny rozłożony nad Kościołem i duchowni wciąż mogą liczyć na inne traktowanie niż cywilni sprawcy takich przestępstw - ocenia.
Sekielski ma żal do polityków, nie tylko z partii rządzącej.
To nie jest problem tylko tego, kto rządzi w kraju. (...) Politycy wszystkich opcji mieli dużo czasu, aby krzyczeć, wzywać i apelować do premiera, prezydenta, marszałka Sejmu i Senatu, aby wyłonić członków Państwowej Komisji ds. Pedofilii. Mam zastrzeżenia do całej klasy politycznej (...) Wszyscy zapewniali, że pedofilów trzeba ścigać. I nic się nie dzieje. Mam poczucie, że generalnie dla większości polityków to jest temat niewygodny. Wolą zajmować się innymi sprawami. Może uważają, że nie warto zadzierać z Kościołem, bo to poparcie może przydać się w trakcie wyborów - zastanawia się dziennikarz.
Mołek zapytała, jaką cenę Tomasz zapłacił za to, aby nie nadużyć zaufania osób, które się mu zwierzyły.
Trudno mówić o cenie. Jeśli coś odczułem bardzo mocno i emocjonalnie, to raczej konsekwencje zaufania, tego, że zwierzyli się, opowiedzieli swoje wstrząsające historie. W sumie przegadałem kilkadziesiąt godzin z kolejnymi ofiarami. (...) Zderzony z tak wielką ludzką tragedią, z ludźmi, którzy mają gigantyczne psychiczne rany, to ich osamotnienie, to mnie bardziej uderzyło, niż się tego spodziewałem.
Sekielski przyznaje, że sam nie chodzi do kościoła, ale nie zamierza nikogo namawiać do bojkotu tej instytucji.
Wolałabym, żeby wierni nie odchodzili z kościoła, tylko próbowali wywierać presję na biskupach, żeby coś zmienili. (...) Nie chcę mówić o swojej wierze, bo to nie ma znaczenia dla filmów, które robię - stwierdził.
Dziennikarz przyznaje, że po premierze pierwszego filmu otrzymywał groźby.
Na początku dostałem kilka informacji, w których mówiono np., że spotka mnie to, co prezydenta Adamowicza albo, że trzeba mnie odstrzelić. Złożyłem zawiadomienie do prokuratury.
Aktualnie bracia Sekielscy pracują już nad trzecią częścią filmu. Pojawi się w niej wątek Jana Pawla II. Tomasz zapewnia jednak, że nie obawia się ataków, bo "to naturalna kontynuacja tego tematu".
Ja nie przesądzam, ja chcę zbadać, bo może być tak, ze Jan Pawel II został odcięty przez swoich współpracowników od wielu informacji. (...) Jesteśmy zdeterminowani, aby ten trzeci film w przyszłym roku się pojawił - powiedział.
Obejrzycie "Zabawę w chowanego"?