Anna Lewandowska należy do nielicznego grona tych żon piłkarzy, które ciężko pracują na to, by nie określano ich jedynie mianem "WAGs". Ukochana króla strzelców od lat konsekwentnie buduje swoje fit imperium, rozwijając aplikację treningową, produkując własne zdrowe przekąski czy organizując obozy sportowe.
Ambitna Ania, która dzieli życie między Polskę a Niemcy, od kilku dni przebywa w ojczyźnie, gdzie dogląda biznesów. Choć we wtorek od rana relacjonowała na Instastories, jak wypełnia liczne obowiązki, między innymi promując swoje suplementy, próbując nowych proteinowych koktajli, znalazła chwilę, by wesprzeć męża. 33-latka postanowiła wsiąść w samolot i polecieć na mecz Bayernu z hiszpańskim klubem Villarreal CF.
Po dzisiejszym armagedonie i spotkaniach w biurze SuperMenu i Food by Ann lecę na mecz - mówi z wnętrza samolotu na nagraniu wrzuconym na Instastories i dodaje, że nie leci sama, bowiem towarzyszy jej siostra Lewego:
Z Mileną lecimy - dzisiaj Champions League - dodała trenerka.
Mamy półtorej godziny opóźnienia, więc najprawdopodobniej wejdziemy na hymn, na pierwszą połowę, jak rozpocznie się mecz. O ile zdążymy. Nie wiadomo, zobaczymy - zaznaczyła Lewandowska.
Dwie godziny później Ann udostępniła zdjęcie z trybun, na którym znalazła się również Milena. Gwiazda dała tym samym do zrozumienia, że bezpiecznie dotarły na stadion.
Wspólnym piłkarskim wieczorem pochwaliła się i sama siostra piłkarza. Milena wrzuciła nagranie, na którym widzimy, jak stojący na murawie Robert, macha żonie i siostrze.
Przypominamy, że trenerka jest najwierniejszą fanką męża i kibicuje mu przy każdej możliwej okazji. Pod koniec marca dopingowała go podczas spotkania Polska-Szwecja. Anna Lewandowska GRATULUJE Robertowi po udanym meczu ze Szwecją: "Tak się celebruje SZCZĘŚCIE" (FOTO)