Zac Efron od najmłodszych lat funkcjonuje w show biznesie, a największą rozpoznawalność przyniosło mu śpiewanie w "High School Musical". Aktorowi udało się jednak wyrwać ze szponów Disneya i do dziś cieszy się sporym wzięciem u producentów. W zeszłym roku szczególnie zrobiło się o nim głośno, gdy do mediów trafiło nagranie, na którym aktor zaprezentował swoje nowe oblicze.
Media i fani od razu okrzyknęli go "ofiarą operacji plastycznych", a ci nieco bardziej złośliwi twierdzili nawet, że wygląda jak "chodzący filtr z Instagrama". Celebryta wystąpił wówczas w materiale promującym Earth Day na Facebook Watch, na którym można było zauważyć kwadratową żuchwę Efrona i nabrzmiałe usta oraz napęczniałe policzki.
W obronie Zaca od razu stanął przyjaciel, dziennikarz radiowy Kyle Sandilands, który przekonywał, że aktor nie zafundował sobie żadnej operacji plastycznej. Jeden z lekarzy twierdził z kolei, że opuchlizna mogła być wynikiem usunięcia niechcianych ósemek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po roku do sprawy w końcu postanowił odnieść się sam Efron. Gwiazdor wyjawił, że w rzeczywistości jego wygląd był skutkiem niefortunnego... wypadku. W wywiadzie dla "Men's Health Magazine" przyznał, że poślizgnął się w skarpetkach podczas biegania w domu i uderzył brodą w granitową fontannę. Wypadek był dość groźny, bo Zac stracił przytomność, a gdy się ocknął - "kość podbródka zwisała mu z twarzy".
Dalej Efron tłumaczył, że nowy wygląd twarzy był konsekwencją nadmiernej kompensacji mięśni żwaczy, które po wypadku musiały "znacznie ciężej pracować". To miało spowodować, że twarz Zaca wyglądała całkowicie inaczej. O tym, że media zaczęły plotkować o tym, że aktor zaczął poprawiać swoją urodę, dowiedział się od mamy. Nie zrobiło to na nim jednak większego wrażenia.
Gdybym miał zastanawiać się nad tym, co inni ludzie o mnie pomyślą i przejmować się tym - z całą pewnością nie mógłbym wykonywać tej pracy - powiedział w rozmowie z magazynem.
Zaskoczeni?