Anna Lewandowska już od lat należy do grona najbardziej zapracowanych polskich WAGs. Z uwagi na aktywności Roberta w FC Barcelonie od jakiegoś czasu mieszka w Hiszpanii, gdzie właśnie otworzyła własne studio z nadzieją na podbój tamtejszego rynku. W wielkim dniu wspierali ją mąż i znani przyjaciele, w tym Szczęśni i Paulina Krupińska.
Anna Lewandowska o życiu w Barcelonie. Tak dziś wygląda jej codzienność
O tym, jak teraz wygląda ich życie, Ania opowiedziała przy okazji wywiadu z Agnieszką Hyży dla "halo, tu Polsat". Panie spotkały się na plaży pod Barceloną, gdzie Lewandowska spędza ostatnio sporo czasu. Słoneczna aura i piękne widoki z pewnością jej sprzyjają, co potwierdziła już w odpowiedzi na pytanie, jak się tam odnalazła.
To jest chyba najczęstsze pytanie, jakie nam się zadaje od dwóch lat. Ja myślę, że ogólnie my, Polacy, lubimy Hiszpanię i słońce, lubimy ciepłe kraje, więc to nie jest nic dziwnego - zapewniła. Wiem, że w Polsce jest teraz zima i śnieg, ja w przyszłym tygodniu lecę do Polski, także się przygotowuję, ale za śniegiem też tęsknię.
A jak wygląda typowy dzień Lewandowskich w Barcelonie?
Myślę, że ogólnie tutaj nasz tryb jest troszkę inny, jest podporządkowany pod dzieci, praca oczywiście też zdalna, bo prowadzę firmy w Polsce, więc moja praca to ciągłe spotkania online, a teraz oczywiście jest też moje miejsce w Barcelonie. Angażujemy się dużo w pracę, mój mąż codziennie trenuje, rano zawozimy dzieci, on jedzie do pracy, ja jadę do pracy, a potem po południu spędzamy czas razem.
Jednocześnie "Lewa" zapewnia, że w Hiszpanii nie czuje świątecznego klimatu i miała nawet wątpliwości, czy rozstawiać w tym roku choinkę. Jak przyznała, w najbliższym czasie chcą nieco dłużej pobyć w Polsce, żeby poczuć tę magię.
W takich miejscach jednak troszkę trudniej bez tego śniegu. My tęsknimy za tym. Zdecydowaliśmy w tym roku, że chcemy troszkę dłużej na święta pobyć w Polsce, żeby właśnie pobyć z rodziną. Natomiast słońce jednak na pewno pomaga przy porannym wstawaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Annę Lewandowską czeka operacja. "To dla mnie najgorsza kara"
A czy zmiana otoczenia wpłynęła też na zmiany w pracy?
Czy Barcelona obudziła też w tobie jakieś nowe pomysły i inspiracje? - zapytała Hyży.
Zawsze jakieś pomysły mam, raczej jestem taką wizjonerką. Nie jestem Excelem, osobą pracującą tylko na statystykach i wynikach - zapewniła.
Podczas rozmowy Anna wskazała też na przestrzeń na plaży, gdzie jej córki "robią swoje challenge i wygibasy, szczególnie Klara". Sama często biega w okolicy i będzie musiała nieco zwolnić tempo, bo czeka ją operacja i rekonwalescencja.
Ostatnio, jeśli chodzi o bieganie, to nie mam aż tak dużo czasu, ale myślę, że zaraz wrócę bardziej do biegania niż do treningów, bo czeka mnie operacja 3 grudnia i będę uziemiona trzy tygodnie. Nie wiem, kochani, jak ja sobie poradzę, ale trzy tygodnie będę uziemiona z ręką w ten sposób, a potem trzy tygodnie rehabilitacji, także trzymajcie za mnie kciuki, bo to chyba dla mnie najgorsza kara nie trenować.
Hyży próbowała też namówić "Lewą" do wspólnej kąpieli w morzu, ale ta musiała odmówić, bo miała też inne plany.
Nie no, poczekaj, takie ładne makijaże mamy, dzisiaj idę na urodziny koleżanki, poczekaj, nie - zaczęła się tłumaczyć. Dzisiaj idziemy do mojej znajomej na urodziny, gdzie będziemy malować obrazy. Coś oryginalnego.