Choć mogłoby się wydawać, że życie Małgorzaty Rozenek usłane jest różami, rzeczywistość celebrytki daleka jest od ideału. Nie dość, że gwiazda musi (a raczej chce) dołożyć teraz wszelkich starań, aby wrócić do swojej sylwetki sprzed ciąży, wylewając siódme poty na sali treningowej i usuwając tkankę tłuszczową przy pomocy kosztownych zabiegów, to jeszcze 42-latka narażona jest na nieustającą krytykę internautów.
Na szczęście mama Henia niewiele robi sobie z krytycznych głosów padających pod jej adresem. Dzięki trzeciemu synkowi, któremu jeszcze przed narodzinami nadano chlubny tytuł "polskiego royal baby", Rozenek może liczyć teraz na rekordowe stawki za kontrakty reklamowe. Choć teraz byłby idealny moment na to, żeby gwiazda zrobiła sobie szumnie zapowiadany urlop macierzyński, przedsiębiorcza celebrytka kuje żelazo póki gorące, zalewając Instagram kolejnymi postami.
W ramach promocji butiku zaprzyjaźnionego z Rozenek Łukasza Jemioła, gwiazda postanowiła udostępnić w środę swoje zdjęcia w stylizacji pochodzącej z najnowszej, casualowej linii projektanta. Na fotografiach możemy podziwiać Małgosię wystrojoną w błękitną bluzkę, spodnie do kompletu oraz pasujący sweterek.
50 odcieni niebieskiego - napisała dumna Małgosia.
Pod zdjęciem świeżo upieczonej matki trójki dzieci natychmiast pojawiła się lawina przychylnych komentarzy. Jak to zwykle bywa, wśród masy komplementów pojawiło się też kilka słów krytyki, dotyczących jej "podrasowanej" aparycji.
"O, świeże usta chyba, bo aż odstają", "Na pani miejscu na jakiś czas odpuściłabym sobie zabiegi medycyny estetycznej", "Sztuczność aż bije z tych zdjęć" - pisali.
Faktycznie przeholowała?