O problemach Bena Afflecka media rozpisują się od lat. Aktor przez dłuższy czas mógł liczyć na wsparcie wiernej żony. Jennifer Garner latami starała się pomóc ojcu swoich dzieci, wożąc go na kolejne odwyki i wybaczając zdrady. W końcu jednak i ona zwątpiła w ich związek, decydując się kolejno na separację i rozwód.
Choć jeszcze pod koniec minionego roku mogliśmy podziwiać zdjęcia spędzającego czas w kasynie pijanego aktora, wygląda na to, że w końcu powoli udaje mu się wyjść na prostą. Od kilku miesięcy Ben widywany jest u boku nowej życiowej wybranki. Aktor i o 16 lat młodsza kubańska aktorka spędzają ze sobą każdą wolną chwilę, co nierzadko udaje się uchwycić czujnym fotoreporterom. W efekcie tę dwójkę mogliśmy oglądać już między innymi przy okazji wspólnych wakacji na Kostaryce czy podczas regularnych spacerów ulicami Los Angeles.
Ostatnio zakochanemu gwiazdorowi i Anie de Armas towarzyszyły jego pociechy ze związku z Garner. Violet, Seraphina i Samuel spędzili niedzielny poranek z tatą i macochą, przechadzając się kalifornijskimi ulicami. Wyposażona w maseczki ochronne piątka wybrała się na spacer z trzema czworonogami, w tym z psem, którego właścicielką jest Jennifer.
Jak twierdzi osoba z otoczenia Afflecka, u boku de Armas, aktor znów czuje, że żyje:
Są razem bardzo szczęśliwi - zdradza informator People.
Myślicie, że "szczęśliwy" Ben zdążył już przedstawić Anę eksżonie?