Magdalena Żuk urodziła się w 1990 roku w Bogatyni na Dolnym Śląsku. Dorosłe życie związała jednak ze Zgorzelcem i Wrocławiem. Ukończyła studia z dietetyki i pracowała w salonie kosmetycznym. W wolnych chwilach Magda lubiła uprawiać sport oraz podróżować.
Komplikacje związane z wyjazdem do Egiptu
Jednym z wymarzonych wyjazdów miały być wakacje w Egipcie. Żuk chciała tam pojechać razem ze swoim chłopakiem, Markusem. Kobieta zaplanowała niespodziankę, dlatego jej ukochany dowiedział się o wylocie do Afryki w ostatniej chwili. Odkrył wówczas, że jego paszport jest nieważny. Markus próbował jeszcze odsprzedać swój opłacony pobyt w Internecie. Zrobił to zaledwie kilka godzin przed odlotem z Katowic, dlatego nie znalazł nikogo chętnego.
27-latka stanęła więc przed dylematem. Mogła zostać w domu lub jechać sama. Szkoda było jej jednak pieniędzy, których połowę już straciła. Postanowiła więc polecieć do Marsa Alam i cieszyć się urlopem w słonecznym Egipcie. Niestety rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
Niepokojące zachowanie Magdy w Marsa Alam
W środku nocy 26 kwietnia 2017 roku kobieta przybyła na miejsce. Już od samego początku pobytu zachowywała się dziwnie. Skarżyła się chłopakowi i rodzicom, że w pobliżu jej pokoju słyszy hałasy. Zgłoszono to pracownikom hotelu, którzy nie zauważyli jednak nic niepokojącego. Zdaniem osób wypoczywających wówczas w Egipcie, Magda zachowywała się agresywnie. Inni twierdzili zaś, że była nieobecna myślami.
Z czasem stan zdrowia Żuk tylko się pogarszał. Bliscy postanowili więc, że Magda powinna wrócić jak najszybciej do Polski. 27 kwietnia Markus kupił bilet na samolot, który miał wylecieć z Egiptu dwa dni później.
Nieudany powrót do domu
28 kwietnia z Żuk było na tyle źle, że rezydent zawiózł ją do szpitala. Placówka odmówiła jednak przyjęcia kobiety. Personel twierdził, że 27-latka ma jakieś problemy psychiczne, a oni nie zajmują się takimi przypadkami. Rodzina była tym wszystkim bardzo zaniepokojona, ale liczyła na to, że Magda wkrótce wróci do domu.
Następnego dnia Żuk pojechała na lotnisko. Nie została jednak wpuszczona na pokład samolotu ze względu na zły stan zdrowia. Magda była zrozpaczona, ale najgorsze miało dopiero nadejść. Wkrótce okazało się, że hotel, w którym wcześniej przebywała, nie chce jej przyjąć ponownie. Inne hotele w pobliżu miały natomiast komplet gości. Wszystkie te wydarzenia z pewnością wpłynęły na kiepską już i tak kondycję psychiczną turystki. Jeszcze tego samego dnia Magda trafiła ponownie do szpitala, jednak innego niż wcześniej. I tym razem nie obyło się bez problemów.
Ostatnie godziny życia 27-latki
Po przybyciu na miejsce Polka miała się zachowywać agresywnie wobec lekarzy i pielęgniarek. Żuk próbowała też podobno dwukrotnie wyskoczyć ze szpitalnego okna. Personel postanowił więc, że przywiąże Magdę do łóżka. Jeśli tak rzeczywiście było, to kobieta musiała się później uwolnić lub ktoś jej w tym pomógł. 30 kwietnia w godzinach porannych turystka wypadła bowiem z okna na drugim piętrze.
W wyniku upadku kobieta doznała rozległych obrażeń. Żuk została przetransportowana do szpitala w Hurghadzie, w którym zmarła tego samego dnia około 18:00. Wiadomość zszokowała najbliższych. Sprawę szybko podchwyciły też media. Próbowano znaleźć odpowiedzi na kilka pytań, które nurtowały wszystkich. Magda sama wyskoczyła z okna czy ktoś ją wypchnął? Jeśli w chwili tragicznego zdarzenia nie było w pobliżu osób trzecich, to czy był to akt desperacji czy zaplanowane działanie? Czy Magda była w pełni świadoma? A może znajdowała się pod wpływem substancji psychoaktywnych?
Co tak naprawdę przydarzyło się Magdzie Żuk?
Wątpliwości związane ze śmiercią Polki próbowała wyjaśnić egipska policja i prokuratura. Śledztwo było jednak prowadzone nieudolnie. W sprawę zaangażowały się też polskie służby, a nawet detektyw Rutkowski. Niestety śledczy nie byli w stanie jednoznacznie ustalić szczegółów tragicznego zdarzenia. Nic dziwnego, że pojawiło się kilka hipotez.
Według jednej z nich winnym śmierci kobiety miał być jej partner. Zarzucano mu, że wszystko ukartował i celowo pozwolił Magdzie na samotną podróż, która miała się skończyć tragicznie. Inni uważali natomiast, że 27-latka padła ofiarą handlarzy ludźmi. Dość popularna i najmniej sensacyjna jest z kolei teoria, że Żuk cierpiała już wcześniej na problemy psychiczne lub pojawiły się one w Egipcie. Mogłoby to tłumaczyć dziwne, paranoiczne wręcz zachowanie kobiety. Do dziś nie udało się niestety ustalić, jak wyglądały ostatnie chwile Magdy w egipskim szpitalu.