Sylwester Suszek, założyciel giełdy kryptowalut BitBay, zaginął 10 marca 2022 r. Jego tajemnicze zniknięcie po spotkaniu w Czeladzi wzbudziło duże zainteresowanie mediów i sprawiło, że śląska policja rozpoczęła intensywne poszukiwania.
Brakujące nagrania z monitoringu i odnalezione porsche jedynie potęgowały spekulacje, że za zaginięciem prawdopodobnie stoją przestępcze grupy próbujące przejąć kontrolę nad majątkiem Sylwestra Suszka. Choć sprawa pozostaje otwarta, rodzina nie ustaje w poszukiwaniach, mając nadzieję na przełomową informację. Podejrzenia o porwanie potwierdzają niepokojące wiadomości, jakie otrzymała siostra zaginionego, Nicole Suszek. Groźby dotyczyły jego życia oraz związku z kryptowalutami o wartości milionów złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Siostra Sylwestra Suszka otrzymywała niepokojące wiadomości
Nicole Suszek udzieliła wywiadu "Gazecie Wyborczej", w którym otworzyła się na temat zaginięcia brata. Wyznała, że jakiś czas temu miała kontakt z osobą, która ponoć wie, co się stało w Czeladzi.
Ostatnio dotarłam do pewnej osoby, która twierdzi, że wie, co się wydarzyło w bazie w Czeladzi. To obiecujący trop, pracuję nad nim - mówiła Nicole Suszek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Kobieta wyznała, że krótko po zniknięciu Sylwestra Suszka otrzymała nagrania głosu łudząco podobnego do brata. W jednym z nich mężczyzna prosił o pomoc i przesłanie bitcoinów wartych 12 mln zł. Dołączono do niego groźby, że po tygodniu pojawi się zdjęcie jego ciała.
Bardzo szybko dostałam maila z nagraniem głosu mężczyzny. Brzmiał jak mój brat, tylko jakoś tak trochę elektronicznie. Powiedział, że potrzebuje pomocy, że mam załatwić bitcoiny, które wtedy były warte 12 mln zł i przesłać je na podany w mailu adres. Dodał, że mam nikomu nie ufać, a telefon jego partnerki jest podsłuchiwany. Do nagrania była dołączona wiadomość tekstowa: "To nie są żarty, po tygodniu będzie zdjęcie ciała" - wyznała.
Swego czasu Nicole Suszka opublikowała wpis, w którym wyznała, że z okazji zbliżających się urodzin chciałaby otrzymać życzenia od brata. Wówczas nadeszły kolejne wiadomości.
Były to urodzinowe życzenia wypowiedziane głosem brata i informacja, że nie może nic więcej powiedzieć, bo czyta z kartki i jak mu nie pomogę, to więcej się już nie zobaczymy. Było jeszcze jedno nagranie, w którym głos podobny do mojego brata mówił, że ktoś chce mu obciąć palce i przesłać rodzinie, a on marzy, żeby wrócić do domu na Wielkanoc - wspomina.
Do nagrania znów dołączono groźbę.
Na Sylwestrze się nie skończy, a policja was nie ochroni. Czasu jest wiele, przed wami całe życie w strachu.
Policja nie odtajniła rodzinie ważnych akt
Dziś Nicole Suszek uważa, że jej brat został porwany, a następnie zamordowany. Jedyną osobą z zarzutami w sprawie jest Marian W., właściciel bazy paliwowej, gdzie po raz ostatni był widziany Suszek. Nie został jednak aresztowany. Nicole twierdzi, że śledczy nie ujawnili rodzinie tajnych akt sprawy. Nieoficjalnie mówi się, że "króla bitcoinów" osaczały dwie grupy przestępcze, które chciały wykorzystać jego giełdę kryptowalut do prania pieniędzy.
Uważam, że Sylwek nie żyje. Ktoś go porwał i zamordował. Chciałabym się mylić, ale patrząc na fakty, inny scenariusz wydaje się nieprawdopodobny - wyznała Nicole Suszek.
