Edyta Zając-Rzeźniczak należy do grona najpopularniejszych polskich WAGs. Zanim związała się z piłkarzem, była aspirującą modelką. Jednak dopiero małżeństwo z zawodnikiem Legii otworzyło jej drzwi do telewizyjnej kariery. Za namową męża, modelka przyjęła propozycję udziału w drugiej edycji Agenta dla celebrytów. Zapewnia, że nigdy nie wstydziła się bycia żoną piłkarza, a na swoje nazwisko pracuje od 14. roku życia.
Będąc gościem w Dzień Dobry TVN opowiedziała o "trudnych" początkach pracy w modelingu. Wspomniała, że w momencie kiedy zaczynała pracę w branży, panował trend "dziwnego typu urody":
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że to nie jest łatwa praca. W pewnym sensie jest bardzo łatwa i też finansowo. Modeling to praca, która wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Miałam trudne początki, panował trend na modelki o dziwnym typie urody. Moja baby face do wielu projektów nie nadawała się. Zmieniło się to z wiekiem. Teraz mi się lepiej pracuję, niż jak byłam młodsza. Jestem babcią modelingową, powinnam kończyć.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news