W polskich mediach top modelka Anja Rubik kojarzona jest przede wszystkim z angażowania się w społeczne akcje na rzecz edukacji seksualnej i praw zwierząt. Spory rozgłos przyniosło jej także małżeństwo z Sashą Knezevicem, które zakończyło się rozwodem w 2017 roku. Od tamtej pory Rubik konsekwentnie nie zdradzała sekretów dotyczących związkowych spraw. Jak jednak udało się ustalić Pudelkowi, jej serce zajęte jest przez fotografa Adriana Steirna.
Australijczykowi i polskiej modelce na początku romantycznej relacji udawało się zwodzić media, które zawzięcie próbowały poznać szczegóły uczuciowego życia Rubik. Para miała się rozstać w 2018 roku ze względu na pracę i napięte grafiki, co okazało się nieprawdą. Aktualnie zakochani mieszkają w Kapsztadzie i wspólnie angażują się w pomoc potrzebującym w Ukrainie.
Do tej pory modelka skupiała się na szerzeniu wiedzy społeczno-edukacyjnej, nie podając mediom szczegółów na temat romantycznych podbojów. Ostatnio jednak przerwała milczenie i w wywiadzie z magazynem "Viva" opowiedziała o związku i dojrzałości emocjonalnej:
Tak. Jestem w związku i czuję się bardzo szczęśliwa. Spotkaliśmy się w dobrym momencie, jestem dojrzalsza, już wiem, czego nie chcę. Po różnych doświadczeniach wiem, co mi pasuje, a co się nie sprawdzi. Nie muszę godzić się na żadne życiowe kompromisy, tylko małe, jak na przykład buty porozrzucane w korytarzu, które nie powinny tam leżeć, ale… leżą. I niczego to nie zmienia. Bardzo się wspieramy, uzupełniamy, rozumiemy. To jest piękny związek, muszę przyznać - przyznała z rozrzewnieniem.
W dalszej części rozmowy Rubik podkreśliła, że wraz ze swoim partnerem nawzajem wspierają się i uczą nowych rzeczy:
Nie szukałam w mężczyźnie poczucia bezpieczeństwa, bo zbudowałam swoje życie i byłam w nim bezpieczna. W relacji cudowne jest to, że z drugą osobą możesz wszystkim się podzielić. Uwielbiam, jak jesteśmy razem w moim warszawskim mieszkaniu. Mój partner często zwraca uwagę na rzeczy, których ja nie dostrzegam. Ciągle się przy nim rozwijam, to jest szalenie ważne. Ja uczę się od niego, on ode mnie. Zaczęłam interesować się fotografią, bardzo mi w tym pomógł, bo to jest część jego zawodu. Ale uczy mnie też takiego zrozumienia siebie w codziennym funkcjonowaniu - kontynuowała, po czym dodała, że jej aktualny związek znacznie różni się od poprzednich:
Muszę mieć partnera, którego nigdy nie przerosnę. To część mojego charakteru. Niewielu rzeczy się boję, jestem dość odważna, jeśli się za coś biorę, na pewno doprowadzę to do końca. Szybko się uczę. To był problem w moich poprzednich związkach, że niczym modliszka połykałam moich partnerów. Ten jest nie do połknięcia - wyznała.
Modelka wspomniała również, jak wyglądały początki relacji z Adrianem:
Zaczęliśmy od przyjaźni, spotykaliśmy się dość długo, ale każde z nas miało własne życie. Jakiś czas temu zaczęliśmy wspólne i… bardzo gładko to poszło. Pokochaliśmy się. Teraz krążymy między Południową Afryką a Europą. Wynajęłam moje mieszkania w Nowym Jorku i w Paryżu, szukam nowej bazy. Ostatnio zauważyłam, że moja ukochana Majorka jest miniaturową wersją niektórych części Południowej Afryki: podobna roślinność i mieszanka zapachów rozmarynu, lawendy, ziemi. Podobna energia. To nie jest przypadek - zauważyła.
Podczas wywiadu poruszony został również temat macierzyństwa. 38-latka, która nie wychowuje żadnych dzieci, wyznała, że paradoksalnie brutalna wojna tocząca się we wschodniej Europie obudziła w niej pragnienie do urodzenia dziecka i przedłużenia ludzkiego gatunku:
W kontekście przyszłości najważniejszym dla mnie pytaniem jest pytanie o dziecko. Chcę urodzić dziecko czy nie? Czas mija, muszę podjąć decyzję. Wiesz, co jest dziwne? Że ta brutalna wojna w Ukrainie teoretycznie powinna mnie zniechęcić, a jest odwrotnie. Obudził się we mnie instynkt macierzyński, jakaś pierwotna, niemal zwierzęca chęć przeżycia, zachowania ciągłości. Mówiłyśmy o tym, że świat pękł, grozi nam katastrofa ekologiczna, demokracja ginie na naszych oczach, technologia przejmuje coraz większe obszary naszego życia, a ja myślę o dziecku. To jest wbrew logice. A jednak… Tak jakby to było światełko w tunelu. Nadzieja - podsumowała.