Trzeba przyznać, że Martyna Wojciechowska może pochwalić się wyjątkowym fartem zarówno w sferze zawodowej, jak i uczuciowej. Pod koniec ubiegłego miesiąca znana podróżniczka poinformowała za pośrednictwem Instagrama, że Przemysław Kossakowski stał się dla niej kimś więcej niż "chłopakiem". Gwiazda przyjęła bowiem oświadczyny dziennikarza, z którym ponoć jeszcze bardziej zżyła się w okresie narodowej kwarantanny. O radosnej nowinie podróżniczka poinformowała w typowy dla siebie sposób, a mianowicie dzieląc się z fanami relacją z zaopatrywania potrzebujących seniorów w ciepłe posiłki.
Jako że z wiadomych względów Martyna nie mogła robić tego, co kocha najbardziej, czyli podróżować, celebrytka postanowiła wykorzystać zaręczyny (oraz fakt, że rząd złagodził narzucone obostrzenia), aby wybrać się z ukochanym i córką na wakacje. Za destynację przyszli mąż i żona obrali sobie najromantyczniejsze miasto na świecie, czyli Paryż.
W piątek na profilu Wojciechowskiej pojawiły się jej zdjęcia z typowej paryskiej knajpki, gdzie celebrytka raczyła się filiżanką espresso, na którą patchworkowa rodzinka wybrała się przed wycieczką do muzeum Salvadora Dali.
Kawa w sercu PARYŻA - napisała świeżo upieczona narzeczona pod zdjęciem. Czy można lepiej zacząć dzień??? Najczęściej bywałam na bardziej odległych KRAŃCACH ŚWIATA, a od niedawna uczę się odkrywać te bliżej nas i jestem zachwycona! Europa ma wiele do zaoferowania, więc zbieram nowe doświadczenia! - dodała.
Pod fotografią pojawiła się cała masa komentarzy pozostawionych przez urzeczonych fanów, którzy gratulowali 45-latce powodzenia w życiu.
"Ale masz dobrze", "Kochający narzeczony, piękna córka. Żyć nie umierać", "Też chciałabym tak podróżować. Pani Martyno, pani życie jest idealne" - pisali.
Jest czego pozazdrościć?