Od momentu, gdy Justin Bieber związał się z Hailey Bieber, kanadyjski idol nastolatek robi wszystko, co w jego mocy, by pozbyć się krzywdzącej łatki playboya i łamacza kobiecych serc, która zdążyła do niego przylgnąć. Mimo usilnych prób ocieplenia wizerunku, większość osób kojarzy 25-latka głównie z gorszących ekscesów, których dopuszczał się na przestrzeni lat. Oliwy do ognia dodało szczere wyznanie jego byłej dziewczyny, Seleny Gomez, która zasugerowała w jednym z ostatnich wywiadów, że Bieber miał "wykorzystywać ją emocjonalnie".
Mimo krzywdzących słów ex-partnerki padających (nie wprost) pod adresem Justina, Kanadyjczyk postanowił nie komentować sprawy, ograniczając się do ciągłego wyznawania miłości żonie za pośrednictwem Instagrama. Patrząc na zdjęcia Justina i Hailey można odnieść wrażenie, że wokalista faktycznie świetnie odnajduje się w roli kochającego męża: gwiazdor uwielbia podkreślać swoje oddanie małżonce przy pomocy czułych gestów i skradzionych dotyków, najlepiej w obecności paparazzi. Tak było również na premierze dokumentu nakręconego przy okazji pracy nad jego najnowszym albumem, "Justin Bieber: Seasons", która odbyła się w poniedziałek w Los Angeles.
Co ciekawe, to była pierwszy raz od bardzo długiego czasu, kiedy Kanadyjczyk zgodził się zapozować na ściance. Specjalnie na tę specjalną okazję wąsaty muzyk zaprezentował kilka wystudiowanych póz, przy tym mocno tuląc i obsypując całusami ukochaną żonę.