W tym roku zima naprawdę zaskoczyła drogowców. Śnieżyce w całym niemal kraju sparaliżowały ruch na wielu drogach. W poniedziałek kierowcy mieli do dyspozycji pokryte grubą warstwą lodu i śniegu ulice.
Nawet w Warszawie służby nie dały rady opanować zimowego chaosu. Wiele dróg było nieprzejezdnych, tworzyły się korki, a kierowcy grzęźli w zaspach. Taki los spotkał między innymi Blankę Lipińską.
Niezrażona alertami pogodowymi celebrytka postanowiła opuścić domowe pielesze. Tradycyjnie przemieszczała się samochodem, tym razem jednak jej rajd po ulicach stolicy był naznaczony przykrymi niespodziankami. Zmuszona do zdjęcia nogi z gazu Lipińska utknęła w zaspie.
Nie marnując ani chwili, Blanka włączyła opcję nagrywania w swoim telefonie i przekazała całemu światu, jak niewesoła jest sytuacja w stolicy kraju.
To są, słuchajcie, jakieś jaja to, co się dzieje w Warszawie - zaczęła. - Nie wiem, czy tu widzicie - tak wyglądają ulice - powiedziała Blanka, po czym pokazała kamerą w telefonie białą drogę. - Człowiek jedzie 13 na godzinę, maksymalną prędkość, jaką rozwinęłam dzisiaj to było 40 na godzinę. Nie ma gdzie parkować, bo miejsca parkingowe są nieodśnieżone, są wielkie hałdy śniegu, a ja nie widziałam, słuchajcie nawet jednej piaskarki, nawet jednej!
Przecież to jest po prostu niebezpieczne, a niektórzy ludzie na przykład muszą funkcjonować jakoś. Brak mi słów. Pierwszy raz jako kierowca, a mam prawo jazdy naprawdę kilka dobrych lat, pierwszy raz w życiu spotyka mnie coś takiego i nie sądziłam, że spotka mnie to w Warszawie - zakończyła rozczarowana celebrytka.
Wam tez zimowy armagedon zafundował podobne przeżycia?