Magdę Gessler bez chwili namysłu nazwać można twarzą polskiej gastronomii. Gwiazda TVN przez lata przeprowadzania kulinarnych rewolucji wyrobiła sobie markę, dzięki której jest dziś najbardziej znaną restauratorką.
Ostatnio głośno było o cenach, za jakie 67-latka sprzedaje sygnowane swoim nazwiskiem zupy w słoikach. W sieci zawrzało, bowiem do faworków za 60 złotych dołączyły równie drogie zawekowane wywary.
W przerwach od tłumaczenia wygórowanym cen w swoich lokalach Madzia z zaangażowaniem komentuje bieżącą sytuację społeczno-polityczną naszego kraju. W ostatnich dniach za pośrednictwem mediów społecznościowych celebrytka nie tylko wyrażała swoje niezadowolenie względem głośnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, ale i ubolewała nad wprowadzanymi przez rząd obostrzeniami.
W czwartek wystosowała obszerny apel, w którym uskarża się na wprowadzone ograniczenia dotyczące zamkniętych lokali, w związku z którymi branża gastronomiczna podupada i prosi konsumentów o wsparcie.
Apel czwartkowy! Mamy czas rewolucji, ogólnopolskiego Strajku Kobiet wobec krzywdy i złamania naszych praw... Jestem sercem, wspieram... Apel jednak dotyczy tematu, który dotyczy tych, których reprezentuję! Rzucam światło! - zaczyna Gessler, by następnie płynnie przejść do tematu zamkniętych lokali gastronomicznych:
Jestem restauratorką od ponad 30 lat. W swoim zawodowym dorobku stworzyłam od zera kilkanaście restauracji, a setkom z "Kuchennych rewolucji", dałam drugie życie! W imieniu swoim i branży gastronomicznej, której czuje się głosem i częścią, mówię DOŚĆ! - grzmi Magda.
Dostaliśmy od Państwa drugi cios, mocniejszy niż pierwszy. Dostaliśmy go solo. Wyselekcjonowani spośród innych branż, aby zginąć. Najmniejsi i średni przedsiębiorcy pozostawieni na śmierć. Gdzie tu sprawiedliwość, gdy otwarci pozostają duzi, silniejsi, molochy, centra, miejsca, gdzie wszyscy mieszają się jak w jednym garze… Gdzie pomoc dla gastronomii? - ubolewa i kontynuuje długi wywód:
Restauracje to wbrew pozorom dyscyplina, odległość. Umiemy tego przestrzegać... Branża gastronomiczna powoli umiera... Ginie na Waszych oczach! A tak długo zajęło nam jej zbudowanie. Polska była pusta, bez smaku, bez odwagi, bez kolorów. Pomalowaliśmy ją. Po wielu latach w końcu nadaliśmy jej impuls, energię. Zastąpiliśmy szarość kolorami. Teraz czeka nas powrót do początków... Cofnięcie. Wielu z nas nie podniesie się po drugim zamknięciu. Tak mi żal, tak mi źle... - żali się gwiazda TVN i powołuje na rozmowy z innymi restauratorami:
Odbieram setki wiadomości, telefony od przyjaciół restauratorów, od właścicieli moich bohaterów "Kuchennych rewolucji". Płaczą, nie radzą sobie w tym czasie. Drugi cios... Poturbowanie - pisze smutno i nawołuje na zakończenie:
Kochani klienci, nie odwracajcie się od nas! Kupujcie na wynos, na dowóz! Wspierajcie! Nie opuszczajcie tych, którzy potrzebują wsparcia, bo rząd nam nie pomoże. Jesteśmy sami! Dodajcie nam tlenu, bo nam go odłączyli... Nie pozwalajcie umrzeć! Czas jest zły, niepewny, bolesny. Bądźmy solidarni, #ratujmypolskągastronomię.
Myślicie, że ktoś z rządzących zwróci uwagę na apel doświadczonej w branży Magdy?