Ujawnienie nazwisk i pseudonimów czołowych polskich youtuberów, którzy kojarzeni są ze sprawą wykorzystywania małoletnich dziewczyn, rozpętało prawdziwą burzę. Wszystko zaczęło się od upublicznienia informacji na temat Stuu Burtona. Influencer miał korespondować ze swoją 13-letnią fanką, która w niedawnym wywiadzie opowiedziała ze szczegółami o ich kontaktach i wymianie wiadomości o podłożu seksualnym.
Zaznajomiony mocno ze sprawą Sylwester Wardęga co rusz upublicznia kolejne informacje, wyznaczając osoby, które miały cokolwiek wspólnego z aferą. Dotyczy to również twórców internetowych z bliskiego otoczenia Stuu. Spora część z nich dysponowała informacjami na temat bolesnych wydarzeń z przeszłości, lecz przez wiele lat nie pisnęła nawet słówkiem. Do tego grona wliczony został m.in. Michał "Boxdel" Baron.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Boxdel nie może pogodzić się z rozstaniem z Fame MMA
28-latek opublikował w środowy wieczór filmik, na którym tłumaczył się z przedstawionych mu zarzutów. Celem wzmocnienia swojej wiarygodności zaprosił do nagrania Olcię, która jako pierwsza zabrała głos w sprawie haniebnego procederu i wskazała na Stuu jako prowodyra całej kontrowersyjnej sytuacji. Influencerka stanęła w obronie "Boxdela", potwierdzając jego słowa, że nie powinny spotykać go tak samo bolesne konsekwencje jak w przypadku Burtona.
Duża część osób zamieszanych w aferę związana jest z walkami Fame MMA. Przedstawiciele federacji błyskawicznie reagują na kolejne spływające informacje dotyczące jej członków. Po publikacji głośnego materiału Wardęgi natychmiast podjęli decyzję o zakończeniu współpracy z "Boxdelem". Mężczyzna przyjął ją z nieukrywanym rozżaleniem.
Decyzja została podjęta z powodu podejrzeń dotyczących bardzo niepokojących zachowań Michała Barona w okresie przed rozpoczęciem działalności w Federacji - napisali włodarze Fame MMA w oficjalnym oświadczeniu.
Dzisiejszej nocy "Boxdel" zamieścił na swoim Instagramie krótką relację. Leżąc na łóżku ze łzami w oczach, udzielił krótkiej, lecz bardzo wymownej wypowiedzi.
Dzięki Fame MMA. Na zawsze w serduchu - słyszymy w nagraniu.
Trzeba przyznać, że osoby związane z federacją mają teraz ręce pełne roboty. Wczoraj wykluczyli z dalszego uczestnictwa w walkach jednych ze swoich najpopularniejszych przedstawicieli.