Monika Zamachowska wzięła udział w sesji do kalendarza "Szlachetna kobieta 2017". Była jednym z gości na wernisażu poświęconego projektowi, na którym pojawiła się też mama Kisio z córką i Magdalena Ogórek.
Kalendarz "Szlachetna kobieta 2017" poświęcony jest profilaktyce w leczeniu raka szyjki macicy. Celebrytka tłumaczy, że Teresa Rosati przygotowała dla niej za małą kreację, przez co "pewne rzeczy się uwydatniły". Twierdzi jednak, że się tym nie przejmuje, ponieważ wszystko to w "słusznej sprawie":
Teresa Rosati jest autorka tych pięknych sukienek. Moja sukienka była za mała i pewne rzeczy się uwydatniły – powiedziała Zamachowska. Przykro mi bardzo, ale to w słusznej sprawie i nie można mieć mi tego za złe. Kobiety nie chodzą do lekarza, nie diagnozują się na czas. Jesteśmy społeczeństwem mało zdrowym i zadbanym. Wystarczy zdiagnozować raka w pierwszym stopniu a nie trzecim. Przy raku szyjki macicy może zdiagnozować cytologia. Rak jajnika nie daje żadnych symptomów, wiemy jak było w przypadku Kory. Jesteśmy społeczeństwem mało zdrowym, mało zadbanym, jesteśmy nasza rym końcu, jeśli chodzi o umieralność na raka. To wstyd, zamierzam z tym walczyć. Mam przyjaciela, Zbyszek Nowak, jest energoterapeutą. Okazało się, że Zbyszek zawsze jest na miejscu i deklaruje wsparcie. Nie chodzę do lekarza, żyję w ciągłym pędzie.
Źródło:WideoPortal/x-news