Agnieszka Kaczorowska dała się poznać przede wszystkim za sprawą występów w emitowanym od 1997 roku Klanie, gdzie do dzisiaj wciela się w postać Bożenki Lubicz. Przez lata Aga równolegle rozwijała inną pasję. Kojarzona z gry w tasiemcu aktorka ma także spore osiągnięcia w tańcu. Jednakże w ostatnim czasie znacznie bardziej kojarzy się ją jako "instamamę".
Zobacz: Agnieszka Kaczorowska ZAMYKA swoją szkołę tańca: "Byliśmy zbyt młodą firmą, by PRZETRWAĆ pandemię"
Odkąd celebrytka powitała na świecie córeczkę, niemal całe swoje życie poświęciła macierzyństwu. Odnajdująca się w roli mamy 28-latka ochoczo chwali się w sieci najważniejszymi wydarzeniami z życia małej Emilki.
Serialowa Bożenka, choć dzieli się w sieci zdjęciami córki, idąc śladem innych "tajemniczych" koleżanek i kolegów z branży, unika pokazywania jej twarzy. Kaczorowska, która nie ukrywa, że bezpieczeństwo pociechy jest dla niej priorytetem, pokusiła się w niedzielę o obszerny wpis, w którym poruszyła ewidentnie nurtujący ją temat.
Nie mogę zrozumieć zdjęć dzieci w samych pieluszkach - zaczyna ukochana Macieja Peli i pyta: Ja rozumiem, że jest lato, mamy upały. Natomiast gdzie poszanowanie intymności maluszków?
Około roku temu, jak Emi pojawiła się na świecie, to tłumaczyłam, dlaczego podjęliśmy decyzję nie chwalić się zdjęciami Emilki. Nie będę się powtarzać - głównie ze względów bezpieczeństwa i poszanowania jej wizerunku. Dziś zadaję sobie pytanie: Czy rodzice wstawiający zdjęcia prawie nagich dzieci nie myślą o konsekwencjach? W internecie nic nie ginie, a jak ktoś nie ma prywatnego profilu, to już w ogóle... - pisze zaniepokojona mama Emilii i kontynuuje:
Przecież takie zdjęcie może być bez Waszej zgody, fakt - bezprawnie, ale dalej, wykorzystane w bardzo różny sposób przez złych ludzi. Przecież takie zdjęcie może kiedyś spowodować wyzwiska w szkole, gdy rówieśnicy będą chcieli dopiec. Przecież takie zdjęcie może wywołać lawinę nieprzychylnych komentarzy, które możliwe, że dziecko kiedyś przeczyta. Przecież takie zdjęcie to naruszenie praw małego człowieka, który owszem na razie może jeszcze nie potrafi mówić, ale jak już stanie się dorosły, może poczuć ze coś zostało mu zabrane. Może wasz skarb będzie chciał pracować na takim stanowisku, że zdjęcie w samej pieluszce pod jego nazwiskiem zamknie mu drogę do rozwoju, kariery? A może tak po prostu poczuje się obnażone? - rozprawia w poście na Instagramie Aga.
Mam poczucie, że od urodzenia powinniśmy uczyć dziecka granic. Tych intymnych również. Poszanowania dla własnego ciała. Jak dziecko ma kilka lat, rodzice tłumaczą dziewczynkom, że nie podnosimy spódniczek do góry, a chłopcom, że nie zdejmujemy przy wszystkich spodenek. A jak są niemowlakami, to wrzucają ich prawie nagie zdjęcia! - grzmi tancerka i zdradza, jak sama postępuje:
Ja nawet na plażę, basen czy do ogródka zakładam Emisi kostium. Dlaczego? Po co? Bo wyrabia się nawyk. Golaskiem może być w domu, przy rodzicach, sama ze sobą. Niech poznaje swoje ciało, ale wtedy, kiedy jest w pełni bezpieczna - wyznaje i pisze na zakończenie:
Zostawiam Was z tematem. Może ktoś z Was przemyśli w zaciszu własnego domu. Może ktoś myśli podobnie i dopowie jeszcze coś mądrego. Nie chcę nikogo krytykować! Chcę natomiast zainspirować do zadania pytania przed kolejną publikacją: "Może to zdjęcie niech zostanie tylko do rodzinnego archiwum".
Myślicie, że jej apel da niektórym do myślenia?