Kilka dni temu świat obiegły zdjęcia Cary Delevingne, która w rozczochranych włosach oraz na samych skarpetkach snuła się po lotnisku. Fani nie kryli zaniepokojenie widokiem modelki, która najpierw spóźniła się na lot dwie godziny, a potem zdecydowała się opuścić lotnisko. Modelkę zabrał czarny SUV, z którego okna Cara wystawiała stopy z ubrudzonymi skarpetami.
O stan celebrytki martwią się również najbliżsi. Wśród nich jest Margot Robbie, która przyjaźni się z modelką od 2016 roku. Gwiazdy poznały się na planie filmu "Legion samobójców" i bardzo często były widywane razem na rozmaitych bankietach oraz festiwalach muzycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jej przyjaciele i przyjaciółki martwią się o nią po jej nieobliczalnych wybuchach, ale Cara ma wokół siebie dużo dobrych ludzi. Jej siostra była z nią na festiwalu, więc modelka nie była sama i miała nieustanne wsparcie - powiedział dla "Daily Mail" bliski pracownik Cary.
Zaniepokojona stanem przyjaciółki Margot, postanowiła odwiedzić ją na początku tygodnia w jej posiadłości w West Hollywood. Fotoreporterzy uchwycili moment, w którym aktorka opuszczała mieszkanie modelki. Robbie z trudem powstrzymywała łzy, zasłaniając się bluzą. W ręku trzymała również woreczek z pojemniczkami przypominającymi leki.