Zenek Martyniuk bez wątpienia ma ostatnio lepszą passę w życiu zawodowym niż w sferze prywatnej. Co prawda "król disco polo" wciąż zdobywa nowe kontrakty reklamowe i umacnia swoją pozycję na rynku, ale ciągłe doniesienia na temat rozwodu Daniela i rozmów Danusi z dziennikarzami tabloidów wcale mu w tym nie pomagały.
Zobacz: Roztrzęsiona Danuta Martyniuk przerywa milczenie: "Przez Daniela jestem na ANTYDEPRESANTACH"
Choć w porównaniu do krewkiej Danuty Zenek Martyniuk ma dość skromny udział w publicznej debacie wokół rozwodu ich syna, to i on swego czasu dorzucił swoje trzy grosze do medialnego zgiełku. Mówiło się nawet, że publiczny konflikt z Eweliną z Russocic i jej rodziną w końcu odbije się czkawką całej rodzinie, ale Martyniukowie nie wyglądali, jakby się tym szczególnie przejmowali.
Przypomnijmy: Podejrzliwy Zenek Martyniuk snuje teorie spiskowe: "Ewelina odesłała ZUŻYTE RZECZY! Kurier MÓGŁ BYĆ PODSTAWIONY"
Patrząc na umiarkowaną sympatię, jaką w ostatnim czasie cieszy się klan Martyniuków, nie sposób nie przewidzieć, że teraz przyszła pora na intensywne ocieplanie wizerunku. Z pomocą Zenkowi przyszli Elżbieta Jaworowicz i jej ekipa, którzy zrealizowali ckliwy materiał na temat dzieciństwa discopolowca. O sprawie informuje Super Express.
Mój reportaż jest próbą zrozumienia "fenomenu" Zenona Martyniuka. Jest powrotem do jego rodzinnych stron, których nigdy nie opuścił i jako "chłopak z sąsiedztwa" włączył się w pomoc choremu dziecku. Zenon wychował się z kotami na podlaskiej ziemi, która stanowi jego bazę i siłę - powiedziała prowadząca Sprawy dla reportera w rozmowie z tabloidem.
Zgodnie z doniesieniami dziennika "król disco polo" i jego mama zostali bohaterami odcinka z racji zbiórki pieniędzy dla dziecka z Podlasia. Swoim bezinteresownym gestem Zenek pochwalił się właśnie w programie, gdzie odbędzie się również premiera jego nowego teledysku. Wszystko oczywiście w ramach zgłębiania "fenomenu"...
To jednak nie wszystko, bo przy okazji reportażu na wspomnienia zebrało się także mamie Zenka, Teresie. Seniorka zdradziła między innymi, co robiła, gdy mały discopolowiec wiercił się w kołysce i płakał. Okazuje się, że pani Teresa w takich przypadkach stosowała kocią terapię.
Kota mu wrzucałam i z nim się bawił - wyznała.
Urocze futrzaki są zresztą stałym elementem całej historii, bo przewijają się przez nią kilkukrotnie. Zenek zapewnia, że jego mama uwielbia ich towarzystwo i wiedzie spokojne życie na wsi, z dala od zgiełku.
Mama czuje się dobrze. Żyje sobie spokojnie na wsi, ma czyste powietrze, swoje ulubione zajęcia i oczywiście koty - powiedział słynny wodzirej.
Wzbudził Waszą sympatię?