Gdy Maryla Rodowicz oznajmiła na Instagramie, że zaraziła się koronawirusem, fani byli mocno zaniepokojeni jej stanem zdrowia. Na szczęście gwiazda wkrótce poczuła się lepiej i dość szybko wróciła do aktywności zawodowej, a nawet uprawiania sportu. W środę piosenkarka odwiedziła studio Dzień Dobry TVN, w którym opowiedziała o objawach COVID-19.
Bóle pleców, głowy, gorączka, no i brak apetytu, co mi pasowało zresztą, bo schudłam 4 kilo. Ale niestety wrócił już apetyt - wyznała Rodowicz ze śmiechem.
Wokalistka wyznała też, że gdy już stan zdrowia jej na to pozwalał, wróciła do swojej nowej pasji: gry w tenisa. Prowadzący dociekali, jak często wokalistka odbija piłeczkę na korcie, a ta powiedziała, że stara się robić to codziennie.
Jutro nie mogę, bo mam ważne spotkanie, ponieważ wkrótce mam rozwód, za ileś tam dni - wyznała nagle Rodowicz.
Wywołało to konsternację u Andrzeja Sołtysika i Anny Kalczyńskiej, którzy prowadzili program.
Aha - stwierdził lakonicznie Sołtysik.
Ale bez emocji przy okazji tego rozwodu? - dopytała Kalczyńska.
No jak bez emocji?! - odpowiedziała Maryla.
Przepraszam, nie rozwodzimy się nad tym - uciął Sołtysik, starając się "zażartować". Później jednak zaczął coś nerwowo notować i sam nie wiedział jak wybrnąć z sytuacji.
No to tym bardziej jest ważny ten optymizm, pani Marylo. Kurczę... - stwierdził w końcu żywo gestykulując.
Maryla Rodowicz nie wyglądała na zakłopotaną i nie do końca rozumiała poruszenie prowadzących. Po wywiadzie z uśmiechem paradowała pod studiem i uśmiechała się do fotoreporterów.
Podoba się wam luz "wieczni młodej" Maryli?