Martirenti wraz ze swoim byłym już partnerem Grzesiem wzięli udział w programie "Love never lies", który wiązał się dla nich z wieloma wyzwaniami. Para nie przetrwała próby miłości, a podczas badania wykrywaczem kłamstw mijali się z prawdą. Emocje w związku z tą sytuacją sięgnęły tego stopnia, że podjęli decyzję o rozstaniu, o czym poinformowali podczas odcinka "reunion" programu.
Po rozstaniu Grzegorz zaczął spotykać się z influencerką Ewą Zawadą, co potwierdziła Martirenti. Jego była dziewczyna deklaruje, że życzy mu szczęścia w nowym związku, choć nie ukrywała swojego rozczarowania jego postawą. Ona również odnalazła nową miłość, jednak nie jest to singiel z willi. Zdradza, dlaczego nie mogłaby stworzyć relacji z Kubą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martirenti zdradza, dlaczego nie dała szansy Kubie
Martirenti w programie obiecała Kubie, że pójdzie z nim po powrocie do Polski na randkę. Faktycznie mieli okazję zobaczyć się raz, ale spotkanie nie przebiegło tak, jak mogłaby tego oczekiwać. W rozmowie z Pomponikiem wyznała, że dostrzegła w mężczyźnie cechy podobne do jej byłego partnera. Nie byłaby w stanie drugi raz żyć w takiej relacji.
Myślałam, że to jest randka, ale chyba nią nie była. (...) Kuba jako osoba w programie spełnił swoją funkcję mega dobrze. Uważam, że dołożył cegiełkę do tego, abym otworzyła oczy, natomiast jak go poznałam w prawdziwym życiu, to nie wyobrażałam sobie spotykać się z nim dalej. On nie jest osobą, która nie stąpa... jak to się mówi? - dopytała reportera - twardo po ziemi i byłoby to dla mnie znowu wchodzenie w rolę matki - wyznała Martirenti w rozmowie z Pomponikiem.
