Anna Zawadzka w ciągu ostatniego tygodnia wyrosła na "gwiazdę" polskiego feminizmu. Działaczka LGBT w bardzo zdecydowany sposób sprzeciwia się planowanym zmianom w ustawie antyaborcyjnej. Manifestowała głośno w kościele i w telewizji.
Mimo fali krytyki, jaka na nią spłynęła, nie wycofuje się z działania. A trzeba przypomnieć, że było już o niej głośno na początku roku, kiedy publicznie przyznała się do dokonania aborcji. W rozmowie z Pudelkiem wyjaśnia, że zrobiła to, bo miała do tego prawo.
Nie odpowiem, czy mam dzieci, ale dokonałam 6 stycznia aborcji, bo miałam do tego prawo. Każda kobieta, która podejmie taką decyzję, powinna mieć do tego prawo. Nie odpowiem, w którym miesiącu ciąży byłam.
_
_
_
_
_
_
_
_