Anna Zawadzka zaistniała dzięki dość osobliwemu występowi w TVN24, gdzie miała dyskutować z księdzem Kazimierzem Sową o planowanym całkowitym zakazie przerywania ciąży. Postawiła jednak na nie do końca zrozumiały monolog, dzięki któremu stała się bohaterką licznych memów. Jak sama jednak twierdzi, spotyka się nie tylko z negatywnymi, ale także i pozytywnymi reakcjami.
Były negatywne i pozytywne komentarze, liczyłam się z tym. Cieszy mnie, ze idąc po ulicy spotykam się ludźmi, którzy mnie rozpoznają i gratulują działania i mówią "tak trzymać" – zapewnia w rozmowie z Pudelkiem. Ja zachęcam was, róbcie tak. Jeśli spotykacie się w telewizorze z księdzem, który zabiera głos w sprawie aborcji, to wykonujcie różne formy protestu. Możecie mówić monologiem, tak jak ja zastosowałam formę, by zagłuszyć głos kościoła, który nie ma prawa wypowiadać się w tej kwestii. Możecie odśpiewać hymn państwowy, nie pozwólcie kościołowi katolickiemu decydować o waszym prawie do dokonania aborcji.