Wybory prezydenckie w Polsce bez wątpienia są ogromnym wydarzeniem. W niedzielę miała miejsce ich pierwsza tura, a 12 lipca obywatele ponownie zawitają do lokali wyborczych w celu wybrania kandydata na fotel prezydenta. W drugiej turze zmierzą się urzędujący prezydent Andrzej Duda oraz kandydat z ramienia Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski.
Wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich były szeroko komentowane w sieci. Choć środowiska związane z Andrzejem Dudą motywowały swoich wyborców do tego, aby zapewnić mu zwycięstwo już w pierwszym terminie wyborów, to ostatecznie tak się nie stało. Obecnie do walki o najwyższy urząd w państwie przygotowuje się Rafał Trzaskowski, który cieszy się sporym wsparciem znanych osobistości. Kandydata KO popiera m.in. Małgorzata Rozenek, co nie spodobało się niektórym internautom.
Przypomnijmy: Internautka ATAKUJE Małgorzatę Rozenek za poparcie Trzaskowskiego: "Chce pani, żeby Henio uczył się w szkole MASTURBACJI?"
Jeszcze inaczej do sprawy podchodzi Zbigniew Boniek, prezes PZPN, który ma wyraźne problemy z zachowaniem apolityczności. Były selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej coraz chętniej komentuje polityczną rzeczywistość w kraju i zdarza mu się poczęstować obserwujących dość kontrowersyjnymi stwierdzeniami.
Tak jest i tym razem, a Boniek postanowił odnieść się do przeprowadzonej w zeszłą niedzielę pierwszej tury wyborów. Tym razem nie skomentował jednak samych wyników, lecz to, kto dziś jest w stanie wybrać w naszym kraju prezydenta. W swoim wpisie prezes PZPN ubolewa nad tym, że na wynik wyborów mają wpływ ludzie ze wsi, emeryci oraz ludzie z podstawowym wykształceniem.
Prezydent Polski dzisiaj może być wybrany głosami ludźmi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem. To chyba trochę dziwne w tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska - dywagował publicznie Boniek w udostępnionym wpisie.
Jak nietrudno się domyślić, użytkownicy Twittera przyjęli jego słowa dość skrajnie. Wielu publicystów podkreśla, że jest to przykład klasizmu, a inni wytykają Bońkowi, że najwyraźniej zapomniał o tym, jak działa demokracja.
"Dobrze, że w PZPN od lat sami młodzi, wielkomiejscy, wykształceni i rozwijający się działacze", "Zbigniew, zetknąłeś się już kiedyś z takim terminem jak "demokracja"?", "Panie Boniek, to jest zwykły, klasyczny klasizm. Następnym razem ktoś może stwierdzić, że nie chce, żeby to pan wybierał nam prezydenta" - grzmieli internauci i dziennikarze.
Co ciekawe, w jego obronie stanął Tomasz Lis, który twierdzi, że Boniek nie powiedział niczego niestosownego.
Hejt na Bońka, ale nikt nie jest w stanie powiedzieć, w czym skłamał - argumentował Lis.
Też uważacie, że Boniek "nie skłamał"?