Między Zbigniewem Zamachowskim a Aleksandrą Justą bywało różnie - głównie z uwagi na związek aktora z Moniką Richardson. Wszyscy chyba pamiętają, co rezolutna dziennikarka i specjalistka od PR-u (!) wygadywała w mediach o dzieciach nowego męża. Richardson nie czuła zażenowania nawet wtedy, gdy publicznie omawiała długi alimentacyjne Zamachowskiego, a jego córkę oskarżała o to, że jest leniwa, bo nie ma chłopaka. Po takich wypowiedziach mało która matka byłaby w stanie utrzymywać kontakt z byłym mężem...
Dość niespodziewanie, po kilku latach, okazało się, że Justa nie odpuściła wygadanej Monice i poszła do sądu. Sprawę wygrała: Aleksandra Justa vs. Monika Richardson REAKTYWACJA KONFLIKTU: "Pani Monika dostała ZAKAZ JAKICHKOLWIEK WYPOWIEDZI na nasz temat"
Ewidentne ocieplenie kontaktów między Zamachowskim a jego dziećmi nastąpiło z chwilą, gdy aktor wyprowadził się z "klitki na Żoliborzu" i przeniósł do wynajętego samodzielnie mieszkania. Najpierw w przenoszeniu rzeczy pomagał mu syn, a potem tatę odwiedziła w garsonierze jedna z córek, Bronisława Zamachowska.
Wygląda na to, że między byłymi małżonkami i ich dziećmi jest już naprawdę dobrze. We wtorek Zamachowscy, całą rodziną (!), wystąpili na charytatywnym koncercie dla dzieci z Ukrainy Fundacji Od Granicy Do Mieszkania. Zbigniew Zamachowski prowadził wydarzenie, w czym towarzyszył mu Wojciech Malajkat, a program artystyczny uświetniły występy między innymi Natalii Kukulskiej i Anny Marii Jopek. Co jednak ciekawe, w kuluarach fotografowie uwiecznili głównie byłą żonę Zamachowskiego, Aleksandrę Justę, wraz z dziećmi: Marią, Bronisławą i Antonim. Panie radośnie rozmawiały i uśmiechały się do zdjęć zza otrzymanych bukietów kwiatów.
Myślicie, że Monika dostała zaproszenie chociaż pocztą?