Sprawą zbrodni w Rakowiskach żyła cała Polska. W 2014 roku 18-letni Kamil N. oraz jego dziewczyna w bestialski sposób zamordowali rodziców chłopaka. Nastolatkowie ze szczegółami zaplanowali zbrodnię, początkowo żadne z nich nie wyrażało też skruchy. Choć od morderstwa minęła prawie dekada, teraz znów zrobiło się o niej głośno. Wszystko za sprawą serialu dokumentalnego "Tajemnice polskich morderstw", który przybliża historie najgłośniejszych rodzimych zbrodni. Produkcja zadebiutowała na platformie Viaplay pod koniec 2022, od jakiegoś czasu jest jednak również dostępna na Netfliksie. W pierwszym odcinku poznajemy właśnie makabryczną historię z Rakowisk, która wstrząsnęła Polakami.
Zobacz również: Wyszła do lasu na spacer i nie wróciła do domu. Sprawę po 27 latach pomogło rozwiązać Archiwum X
Zbrodnia w Rakowiskach. Małżeństwo w bestialski sposób zamordowane z rąk nastolatków
Straszliwe wydarzenia rozegrały się w niewielkiej miejscowości pod Białą Podlaską. To właśnie tam 13 grudnia 2014 roku odnaleziono ciała 42-letniej Agnieszki N. oraz jej męża, 48-letniego Jerzego N. Rano miejscowa policja otrzymała zgłoszenie od zaniepokojonego sąsiada pary. Mężczyzna w nocy usłyszał dochodzące z domu małżeństwa krzyki, zaś rano zobaczył uchylone drzwi do ich domu oraz brunatne plamy na ścianie budynku. Sąsiad był przekonany, że doszło do włamania, prawda okazała się jednak dużo bardziej makabryczna.
Jak przypomniano w artykule Onetu, przy drzwiach wejściowych do domu znaleziono ciało Agnieszki N., a w sypialni zwłoki jej męża. Oboje mieli liczne rany cięte i kłute, a w całym domu było pełno krwi. Jeden ze śledczych w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" stwierdził, że ujrzana przez niego sceneria była gorsza niż z horroru gore, a on sam nie widział niczego podobnego przez 30 lat pracy. Według TVN24 oględziny miejsca zbrodni trwały kilkanaście godzin. Sprawców ujęto jeszcze tego samego dnia, a byli nimi 18-letni syn zamordowanej pary Kamil N. i jego dziewczyna Zuzanna M., którym ostatecznie postawiono zarzut zabójstwa. Rzeczniczka lubelskiej prokuratury Beata Syn-Jankowska 15 grudnia przekazała, że nastolatkowie działali "wspólnie i w porozumieniu z zamiarem zabicia małżonków". Zabójcy zaatakowali swe ofiary we śnie.
Do popełnienia zbrodni wykorzystali trzy noże, którymi zadali kilkanaście ciosów. (...). W przypadku kobiety raną śmiertelną było przecięcie tętnicy ramiennej, w przypadku mężczyzny - liczne obrażenia brzucha i krwotok wewnętrzny - poinformowała rzeczniczka prokuratury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według ustaleń śledczych powodem popełnienia zbrodni przez Kamila N. i jego dziewczynę miał być fakt, iż rodzice chłopaka nie akceptowali ich związku. Jak relacjonowała rzeczniczka prokuratury, nastolatkowie wpadli na pomysł zabójstwa, oglądając pełne przemocy filmy i choć początkowo traktowali to jako żart, z czasem zaczęli planować zbrodnię.
Jak opisywał Onet, licealiści starannie przygotowali się do morderstwa: kupili gumowe rękawiczki i kombinezony, po które pojechali aż do Warszawy i zapewnili sobie alibi, twierdząc, iż z przyjaciółmi udają się na wieczór poetycki do Krakowa (Zuzanna tworzyła bowiem poezję). Będąc już na miejscu zbrodni, chłopak wyprowadził nawet psa na zewnątrz...
Makabryczna zbrodnia w Rakowiskach. Sprawców skazano na 25 lat
Odpowiedzialni za popełnienie zbrodni nastolatkowie zostali poddani badaniom i obserwacji psychiatrycznej, które wykazały, że oboje byli poczytalni. Kamil i Zuzanna od początku przyznawali się do popełnionych czynów i nie wykazywali przy tym skruchy. Licealiści ze szczegółami opisywali przebieg morderstwa, zarówno podczas przesłuchań, jak i wizji lokalnej w domu zabitego małżeństwa. Wówczas wyszło na jaw, że Agnieszce N. niemal udało się uciec oprawcom, jej syn wciągnął ją jednak ponownie do domu i poderżnął gardło.
Jak opisywał TVN24, Zuzanna M. podczas przesłuchania miała mówić o "satysfakcjonującej robocie", stwierdziła także, iż "z każdym ciosem czuła się coraz bardziej podniecona, szczęśliwsza". Informator "Gazety Wyborczej" przyznał zaś, iż policjanci słuchali jej z przerażeniem i wręcz nie mogli uwierzyć, że mówi o potwornej zbrodni w tak beznamiętny sposób.
Widać, że kierowała zabójstwem, chłopak też się przyznał, też niczego nie żałuje, ale był raczej wykonawcą planu - mowił informator "GW".
Kamil i Zuzanna usłyszeli zarzuty zabójstwa kwalifikowanego. Warto dodać, że do odpowiedzialności pociągnięto również dwie inne osoby, Marcina S. i Lindę M., którzy feralnej nocy przewieźli zabójców na miejsce zbrodni. W czerwcu 2015 roku do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko Kamilowi i Zuzannie, 4 grudnia zapadł wyrok w sprawie. Na sali sądowej nastolatkowie (za pośrednictwem swych obrońców) wzajemnie zrzucali na siebie winę, twierdząc, że jedno znajdowało się pod wpływem drugiego.
Ostatecznie oboje zostali skazani na 25 lat pozbawienia wolności. Prokuratura domagała się dożywocia, lubelski sąd wziął jednak pod uwagę młody wiek sprawców. Prokurator Marek Maksymowicz podczas mowy końcowej przyznał, że nigdy dotąd nie spotkał się z "tak absurdalną i wstrząsającą zbrodnią". Stwierdził też, iż motywacji nastolatków nie da się wytłumaczyć i wspomniał m.in. o "beznamiętnej" postawie Zuzanny M. podczas wizji lokalnej oraz słowach Kamila N., który powiedział, że "poderżnął matce gardło, żeby się nie męczyła".
Warto dodać, że ostatnio zbrodnię przypomniano też w programie "Opowiem ci o zbrodni", gdzie w rolę Zuzanny M. wcieliła się Julia Wieniawa.