Swego czasu Weronika Marczuk cieszyła się sporą popularnością, a jej pozycja w TVN-ie wydawała się być niezagrożona. Do czasu, aż eks-jurorka You Can Dance wplątała się w aferę korupcyjną ze słynnym agentem Tomkiem, w wyniku której jej wizerunek został mocno nadszarpnięty. Skompromitowana celebrytka zmuszona była usunąć się w cień i wynieść się na Ukrainę.
W październiku zeszłego roku media przypomniały sobie o Weronice, gdy wyszło na jaw, że 47-letni wówczas Marczuka spodziewa się pierwszego dziecka. Weronika szybko wykorzystała zainteresowanie swoją osobą i coraz chętniej publikowała zdjęcia powiększającego się brzuszka, a także udzielała cennych porad na Instagramie. Gdy na początku roku w końcu została matką, była żona Cezarego Pazury błyskawicznie odnalazła się w nowej roli i od tamtej pory bezustannie racząc fanów około "parentingowym kontentem".
Jak się okazuje, macierzyństwo kompletnie zmieniło priorytety 48-latki: choć jeszcze jakiś czas temu celebrytka zarzekała się, że etap pracy w telewizji już za nią, teraz Weronika bierze pod uwagę scenariusz ewentualnego "wielkiego powrotu" przed kamery.
Bo ja się nie zarzekam, że nie wrócę do telewizji, nie zamykam się na to, co przynosi mi życie - wyjawiła w rozmowie z Fleszem. Nigdy nie zgłosiłam się do żadnej pracy, przysięgam! Jeśli pojawią się ciekawe propozycje, chętnie je rozważę. Lubię być niezależna i dlatego mam swoją pracę, swoją firmę. No, może teraz już nie jestem taka niezależna, bo przede wszystkim mam Anię.
Nie jest tajemnicą, że w przypadku Marczuk urodzenie dziecka okupione było cierpieniem i wieloma poświęceniami. Mimo trudnych przeżyć, Weronika nie porzuciła marzenia o powiększeniu rodziny.
Zawsze chciałam mieć gromadkę i akurat w tej kwestii nie umiem nie marzyć - wyznała. Przyznam, że czasem pojawia się wątpliwość, czy wystarczy mi sił... Z drugiej strony ogromna rzesza ludzi ma kilkoro dzieci i świetnie sobie daje radę.
Choć wychowywanie Ani przynosi Weronice Marczuk wiele radości, celebrytka nie ukrywa, że opieka nad córką jest dla niej sporym wyzwaniem.
Fizycznie bywa ciężko. Psychicznie też, ale ja się na te trudy przygotowałam. Jak tylko coś zaczyna mnie irytować, mam świadomość, że to normalne i że są techniki dzięki, którym potrafię zmienić nastawienie. Weszło mi to w nawyk. Wiem, że im Ania będzie starsza, tym większym wyzwaniem będzie wychowanie. Już teraz widzę, jakie mi cudo rośnie z ciekawym charakterkiem - zakończyła.
Chcielibyście znów zobaczyć Werę na małym ekranie?