Ponad 10 lat temu Marina Łuczenko dała się poznać szerszej publiczności jako odtwórczyni roli w serialu 39 i pół, gdzie niespełna 20-letnia wtedy debiutująca wokalistka wcielała się w filmową córkę Karolaka. Łuczenko zawsze podkreślała, że najważniejsza jest dla niej muzyka, jednak z różnych przyczyn nie udało jej się zrobić w tej dziedzinie spektakularnej kariery.
Żona Wojtka Szczęsnego postanowiła więc zawalczyć o karierę na Instagramie. Celebrytka podkreśla, że ze względu na swoją emocjonalność często publikuje w sieci "głupoty oraz sprostowania". 30-latka zapewnia jednak, że stara się pokazywać siebie w granicach dobrego smaku, a przy tym zachować trochę prywatności.
Niestety w przeciwieństwie do zdjęć, wypowiedzi Mariny pozostawiają niesmak...
Nie wiem, w którym momencie stałam się influencerką. Jestem sobą i robię to, co czuję. Jestem emocjonalna i wstawiam głupoty. Chcę być szczera z moimi followersami. Nie mówię o swoich problemach, coś trzeba zachować dla siebie. Pokazuję siebie na Instagramie w granicach dobrego smaku.