Pandemia koronawirusa rozszalała się na dobre. Padają kolejne rekordy, a niemal codziennie dowiadujemy się o nowych zarażonych celebrytach. Jeszcze niedawno z COVID-19 walczyła Dorota Gardias, potem o zakażeniu poinformował Jarosław Kret. Wczoraj media rozpisywały się natomiast o walce z chorobą Mai Ostaszewskiej, a dziś o zakażeniu wirusem doniósł Jurek Owsiak.
Wtorkowy wieczór przyniósł też tragiczną wiadomość o śmierci 59-letniego Dariusza Gnatowskiego, który z objawami koronawirusa trafił do szpitala w krytycznym stanie. Personel medyczny nie zdążył jednak zrobić aktorowi testu.
Na zakażenie są narażeni wszyscy, którzy mają codzienny kontakt z ludźmi. Reżim sanitarny obowiązujący również na planach filmowych pozwala wyłapywać osoby zarażone wirusem - w tych sytuacjach konieczne jest wprowadzanie dalszych obostrzeń. Taka sytuacja miała miejsce na planie M jak miłość. Jak dowiedział się portal Plejada, w związku z koronawirusem na kilka dni wstrzymano zdjęcia do kolejnych odcinków.
Okazuje się również, że taki postój nie wydarzył się po raz pierwszy. W ciągu kilku miesięcy pandemii prace na planie wstrzymywano już kilka razy - zawsze, gdy okazywało się, że ktoś z ekipy może być zakażony wirusem.
Faktycznie, była kilkudniowa przerwa. Nie pierwsza zresztą, choć wolelibyśmy, żeby ostatnia, ale wracamy już powoli do pracy. Regularnie robimy testy. Pracujemy z wirusologiem i mamy narzucony reżim oraz opracowany system działania. Zgodnie z nim działamy od maja - mówi portalowi osoba związana z produkcją serialu.
Oczywiście zdarzają nam się przerwy. To nie jest pierwsza przerwa ze względu na to, że komuś w testach wychodzi wynik pozytywny. Potem ta osoba jedzie na kolejne badania i wychodzi mu, czy ma koronawirusa, czy nie ma i w zależności od tego działamy - dodaje.
Jednocześnie źródło portalu zapewnia, że w ciągu minionych kilku miesięcy ekipie udało się nakręcić wystarczająco dużo odcinków. Oznacza to, że emisja serialu w najbliższym czasie nie jest zagrożona.
Odetchnęliście z ulgą?