Łukasz Litewka ma 34 lata i przez ostatnią dekadę pełnił funkcję członka rady miasta Sosnowca. W październikowych wyborach uzyskał jednak mandat do Sejmu, zdobywając aż 40,5 tys. głosów. Od początku politycznej kampanii sposób, w jaki się reklamował, należał do niecodziennych. Między innymi na swych bannerach zachęcał do przygarnięcia psów ze schroniska, a także udzielał się w działalności charytatywnej dla potrzebujących dzieci.
Świeżo upieczony parlamentarzysta zwrócił na siebie uwagę podczas ślubowana w Sejmie, a wcześniej ujawniając m.in. poglądy dotyczące aborcji. Litewka znany jest głównie ze swojej działalności publicznej i organizowania zbiórek na cele charytatywne. Akcje te cieszą się w sieci ogromną popularnością, nie tylko lokalnie. Jego publiczny profil obserwuje już ponad 320 tys. internautów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdobyta w ekspresowym tempie popularność polityka objawia się na różne sposoby i ma też swoje ciemne strony. W piątek poskarżył się za pośrednictwem Facebooka, że regularnie pada ofiarą tzw. "catfishingu". Jest to praktyka polegająca na podszywaniu się pod inną osobę lub tworzeniu fikcyjnej tożsamości w celu wprowadzenia innych w błąd, zwłaszcza w kontekście internetowych relacji.
Okazuje się, że zdjęcia Litewki, łącznie z jego tożsamością, wykorzystywane są przez licznych desperatów w sieci. Nie da się ukryć, że umięśniony brunet "nieco" odbiega aparycją od przeciętnego posła, co sprawia, że jego fotografie są dla niektórych "smacznym kąskiem". 34-latek zdecydował się udostępnić wymianę zdań podesłaną mu przez jedną z internautek, którą przeprowadziła z oszustem na jednej z aplikacji randkowych.
Pfff takie bajki to sobie wysyłaj do tych wszystkich tępych lasek tu przebywających. Swoją drogą Pan Łukasz Litewka chyba nie będzie zadowolony, iż bez jego zgody posługujesz się jego wizerunkiem - brzmiała odpowiedź fanki.
W towarzyszącym postowi wpisie Łukasz ujawnił, na jakich portalach można go "znaleźć". Jednym z nich jest Grindr, popularna aplikacja gejowska.
Pamiętajcie, że zawsze poza Facebookiem możecie mnie znaleźć na portalach: Tinder, Grindr, eDarling, Sympatia. Szukam Bogatego:
Litewka: potrzymaj mi piwo - napisał żartobliwie.
Pamiętajmy, że podszywanie się pod kogoś, na przykład w social mediach, łamie nie tylko zasady życia społecznego, ale również prawo. W skrajnych przypadkach sprawca, który publikuje statusy i odpowiada na wiadomości, udając kogoś innego, może skończyć w więzieniu.