Jeszcze do niedawna Daniel Martyniuk niemal codziennie gościł na łamach portali plotkarskich. Wszystko przez publiczne pranie brudów z Eweliną z Russocic i głośny rozwód, po którym w rozmowie z dziennikarzami oliwy do ognia dolała też jego mama, Danuta. W pewnym momencie do akcji musiała więc wkroczyć głowa rodziny i ratować wizerunek słynnej discopolowej dynastii.
Zobacz: Zenek Martyniuk chwali się OCIEPLENIEM RELACJI z byłą synową: "Często dzwonimy do Eweliny"
Po wielu tygodniach spędzonych na językach całej Polski Zenek Martyniuk ogłosił, że sytuacja wreszcie jest pod kontrolą. Słynny wodzirej zapewnił, że Daniel Martyniuk nie będzie już sprawiał problemów wychowawczych, a kontakt jego i Danusi z Eweliną znacznie się poprawił. Co ciekawe, wygląda na to, że tym razem faktycznie mógł mieć rację.
Od kilku tygodni Daniel rzeczywiście gości na łamach prasy dużo rzadziej, niż byliśmy do tego przyzwyczajeni. Kolorowa prasa donosiła też, że naczelny polski patocelebryta zastosował się też do orzeczenia sądu i wykonuje zasądzone prace społeczne. Teraz z kolei udowodnia, że to nie jedyna zmiana, która zaszła niedawno w jego życiu.
Na nowym Instastories, które pojawiło się na koncie Daniela, widzimy, jak ten relacjonuje podróż autobusem. Nie ma oczywiście nic dziwnego w tym, że ludzie korzystają z transportu publicznego, jednak wcześniej syn Zenka i Danusi przyjmował nieco inną narrację. Na łamach Super Expressu pojawiła się bowiem jego wypowiedź, w której ubolewał nad swoim losem po utracie prawa jazdy.
Najbardziej uwiera mnie brak prawa jazdy. Ciężko żyć bez auta, a mama nie może i nie ma czasu, żeby mnie wszędzie wozić. Zdyscyplinuję się, żeby jak najszybciej odzyskać dokument - zapierał się wtedy Daniel.
Nie wiemy co prawda, czy poczynił już w tym kierunku jakieś kroki, ale pewne jest, że musiał w końcu dostrzec dobrodziejstwa komunikacji miejskiej. Jesteście z niego dumni?