Chociaż trudno w to uwierzyć, w przyszłym tygodniu minie dziesięć lat od momentu wybuchu tzw. sprawy małej Madzi z Sosnowca. Tragedia, jaka rozegrała się w rodzinie Waśniewskich, była szeroko relacjonowana przez media, a z czasem stała się też niestety obiektem żartów, memów i obiegowych powiedzeń. Oczywiście trudno rozpatrywać zabójstwo półrocznego dziecka w pozytywnym świetle, ale sprawa małej Madzi okazała się sukcesem przynajmniej dla jednej osoby - mowa o "detektywie" Krzysztofie Rutkowskim. On sam przyznał w wywiadzie dla "Faktu", że przez sprawę Madzi jest dosłownie rozchwytywany.
Zobacz też: "Sprawa Madzi postawiła na głowie moje życie!"
To właśnie Rutkowski zrobił serial z tragedii w Sosnowcu, pośrednio lansując też Katarzynę Waśniewską. Detektyw bez licencji pławił się w świetle kamer, organizując co chwila dramatyczne konferencje prasowe, na których informował o postępach w swoim "śledztwie". To, co wtedy wygadywał, trudno dziś skomentować.
Przypomnijmy tylko kilka jego błyskotliwych wypowiedzi: Rutkowski: "Matkę Madzi POWINNA ZAGRAĆ CICHOPEK!"
Wygląda na to, że Krzysztof Rutkowski nie zna pojęcia żenady, bo to, co opublikował właśnie na Instagramie, przekracza wszelkie granice. Mamy dopiero połowę stycznia, a już poznaliśmy mocnego kandydata do Żenady Roku. Detektyw bez licencji szykuje chyba coś "specjalnego" z "okazji" dziesięciolecia afery z Katarzyną Waśniewską. Rutkowski zapozował do zdjęcia z... "kocykiem" małej Madzi, zachęcając do odpowiedzi w osobliwym konkursie.
Wy wypoczywacie, a my tyramy, oczywiście dzisiaj nagrywamy "Uwaga TVN" i zadaję pytanie: czy będzie to program "Kulisy sławy Krzysztofa Rutkowskiego", czy będzie to sprawa, która dotyczy sprawy Madzi z Sosnowca, czy będzie to może temat, który był realizowany nie tak dawno, jeżeli chodzi o dzieci uprowadzone do Pakistanu - pyta swoich fanów, obiecując, że niektórym wręczy książkę "Krzysztof Rutkowski. Prawdziwa historia".
"Koc małej Madzi" był zresztą medialnym wymysłem samego Rutkowskiego, który już na początku "śledztwa" chętnie pozował z różowym kocykiem z misiem. Wtedy opowiadał na konferencjach, że w "taki sam kocyk" została zawinięta dziewczynka, gdy ktoś ją uprowadził. Gdy okazało się, że Madzia została zabita przez matkę, Rutkowski zorganizował sesję dla tabloidu, w której przeprowadził "eksperyment" mający na celu pokazać kłamstwo Katarzyny Waśniewskiej. Wtedy też pozował z tym samym różowym kocem. Wygląda więc na to, że zatrzymał sobie "kocyk małej Madzi" na pamiątkę...
Widzieliście kiedyś coś gorszego?