Jeszcze niedawno wydawało się, że kariera Daniela Martyniuka jako naczelnego polskiego patocelebryty dobiegła końca. On sam wypłynął w morze i trzymał się z dala od kłopotów, a Zenek Martyniuk ogłaszał wszem wobec, że jego pociecha przeszła wewnętrzną przemianę i "wszystko wraca na właściwe tory". Niestety sielanka nie trwała długo...
W ostatnim czasie głośno było o tym, że Daniel Martyniuk znieważył sędzię, która odmówiła oddania mu prawa jazdy, a zaledwie kilka dni temu sterroryzował pracowników sklepu osiedlowego, do którego przyszedł po... kokainę. Uspokoić go próbowała Faustyna, jego była, obecna i zapewne przyszła dziewczyna. Wygląda więc na to, że nie wszystko ułożyło się tak, jak chcieli rodzice krnąbrnego patocelebryty.
Jak to zwykle bywa, problemy pociechy szybko dopadły też jego znanego ojca, który jest teraz zasypywany pytaniami o ostatnie wydarzenia z życia Daniela. W rozmowie z reporterką Jastrząb Post wyraźnie unikał klarownych odpowiedzi na ten temat i nie miał najmniejszego zamiaru odnosić się do wybryków pociechy.
To są jego sprawy, ja na te tematy nie rozmawiam - uciął dyskusję.
Dużo więcej mówił na temat kontaktów z wnuczką, którą podobno stara się jak najczęściej odwiedzać. Tu także padło pytanie o Daniela, a mianowicie o to, czy starał się z nim rozmawiać, aby ratował swoje małżeństwo. Niestety w tym przypadku odpowiedź była podobna, a wokalista po prostu umywa ręce.
Ja w te sprawy się nie wtrącam. Syn też próbuje odwiedzać i jeździć (do córki - przyp.red.) i odwiedzać Ewelinę i Laurkę, a ja w sprawy rodzinne się nie wtrącam - umywa ręce wodzirej.
Zenek został też zapytany o rzekomy kryzys w jego małżeństwie z Danusią, który miałby być spowodowany właśnie wyskokami ich jedynej latorośli. Mówiło się bowiem, że mama Daniela broni go z całych sił mimo kolejnych wyskoków, na co miał się nie godzić jego ojciec. Martyniuk zapewnia jednak, że o żadnym kryzysie nie ma mowy, a kłótnie - owszem bywają, ale krótkie.
Nie wiem, skąd się te plotki wzięły. My jesteśmy już razem 32 lata, w tym roku minęły w lutym. Nie wiem skąd te plotki, to są jakieś wymysły. Są różne sprawy w małżeństwie i są jakieś kłótnie, ale one szybciutko mijają. Jak gniewamy się to nie dłużej, jak pięć minut, ewentualnie dziesięć minut. To są takie sprzeczki w sumie o nic i wszystko wraca do normalności zaraz - uspokaja.
Jak myślicie, o ostatnie wyskoki Daniela mieli z Danusią pięć, czy dziesięć minut "gniewania się"?
Kuba Wojewódzki ma obsesję na punkcie Pudelka? Dowiecie się w najnowszym Pudelek Podcast!