Zenek i Danuta Martyniukowie już od wielu lat uchodzą za niezwykle zgrane małżeństwo. W tym roku będą świętować 33. rocznicę ślubu i do niedawna nic nie wskazywało, aby miało się to zmienić. Niestety ostatnio napotkali na drodze problemy, o których rozpisywały się media. Para miała się bowiem spierać o wybryki ich syna, Daniela, który nadal sprawia spore problemy.
Ostatecznie Zenek Martyniuk nabrał wody w usta i przy okazji niedawnych wywiadów po prostu stwierdził, że Daniel jest dorosły i nie zamierza już zabierać głosu w sprawie jego wyczynów. Problem w tym, że syna wciąż miała brać w obronę małżonka, przez co miało między nimi dochodzić do spięć.
Plotki o kryzysie w relacji discopolowca i Danuty Martyniuk przybrały też na sile po premierze jego nowego teledysku, w którym wystąpił z tajemniczą blondynką. Z kolei małżeński wyjazd do Zakopanego, gdzie Martyniuk grał na Sylwestrze Marzeń, też raczej nie obfitował w okazje, aby pobyć razem.
Znaleźliśmy moment dla siebie, choć ja miałem próby i mnóstwo zaplanowanych wywiadów - mówił w rozmowie z "Super Expressem".
Przypomnijmy: Kryzys w małżeństwie Martyniuków?! Zenek w nowym teledysku migdali się na jachcie z PONĘTNĄ BLONDYNKĄ! (WIDEO)
Po niekoniecznie udanym wyjeździe, na którym Danusia nie skorzystała specjalnie z lokalnych atrakcji z powodu kiepskiej pogody, pojawiły się doniesienia o kolejnych małżeńskich kłótniach pary. Okazuje się jednak, że plotki o kryzysie były chyba nieco na wyrost, bo krewka małżonka discopolowca postawiła na swoim i już wspólnie wrócili do Zakopanego. Teraz podobno nadrabiają stracony czas.
Jak twierdzi wspomniany już "Super Express", Zenek postanowił nie sprzeciwiać się żonie i wynagrodził jej brak czasu w trakcie ostatniego wyjazdu. Para teraz może w spokoju oddawać się zimowemu szaleństwu, jednak pojawił się pewien problem. Tabloid informuje bowiem, że Martyniuk nie jest mistrzem jazdy na nartach. Z tonu pierwszej wypowiedzi od czasu plotek o małżeńskim kryzysie wnioskujemy, że wszystko wróciło już do normy...
Na nartach raczej biegam. Jak jest dużo śniegu, zakładam czasem narty biegowe, profesjonalne, z butami... Jeżeli chodzi o zjazdy to raczej nie, bo to niebezpieczne. Nie wszyscy na stokach mają odpowiednio dużo wyobraźni, a o wypadek nietrudno - komentował.
Pozostaje więc wierzyć, że Danusia dała się udobruchać i tym razem opuści Zakopane w lepszym nastroju...
Co mają wspólnego "Emily in Paris" i "Gierek"?